Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mało ludzi, dużo pytań

Wioletta Mordasiewicz, 25 maja 2006 r.
Spotkanie w Gimnazjum nr 4 trwało ok. 3 godzin. Mieszkańcy os. Zachód do spotkania z włodarzami Stargardu byli dobrze przygotowani.
Spotkanie w Gimnazjum nr 4 trwało ok. 3 godzin. Mieszkańcy os. Zachód do spotkania z włodarzami Stargardu byli dobrze przygotowani. Wioletta Mordasiewicz
Nikłe zainteresowanie wykazali mieszkańcy osiedla Zachód spotkaniem z prezydentem Stargardu. Mała frekwencja nie przeszkodziła w poruszeniu istotnych dla stargardzian spraw.

Do Gimnazjum nr 4, gdzie we wczorajsze popołudnie stawił się prezydent oraz szefowie najważniejszych instytucji miejskich przyszło zaledwie ok. 20 osób. Stargardzianie narzekali na bałagan, wytykali bierność strażnikom miejskim i podsuwali prezydentowi pomysły na zmianę wizerunku Stargardu na lepsze.
Tematem podnoszonym najczęściej była stargardzka starówka.

- Ta część miasta zupełnie opustoszała - skarżyła się starsza pani. - Na starówkę nie ma po co iść. Kiedyś tętniła życiem. Teraz nic się tam nie dzieje.

Uczestników spotkania interesowała kwestia planowanej zabudowy pustego placu na starym mieście.

- Kiedy tam w końcu coś powstanie? - dopytywał się inny spółdzielca.

Prezydent tłumaczył, że koncepcja zabudowy terenu jest gotowa od 2 lat. Ale inwestycja nie należy do łatwych, gdyż plac jest objęty ochroną konserwatora zabytków i architekta, którzy dyktują inwestorom twarde warunki.

- Jest inwestor, który zamierza jeszcze w tym roku ruszyć z robotami - wyjaśniał Sławomir Pajor.

Dzieła przywrócenia starówce dawnej świetności podjęła się szczecińska firma Modehpolmo. Zabudowa mieszkalno-usługowa powstać ma na bazie istniejących fundamentów w ciągu 2 lat.

- Mieszkam na tym osiedlu dość długo, ale straż miejską widziałam tylko raz! - denerwowała się stargardzianka. - Dlaczego strażnicy nie mogą pracować na zmiany? - wtórowali jej inni. - Przecież w nocy i nad ranem, gdy młodzież wraca z zabawy, byliby najbardziej potrzebni!.

Stargardzianie wytykali strażnikom, że za mało zajmują się problemem psów, które załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne gdzie popadnie.

- Do mnie z kolei docierają skargi na komendanta, że zbyt rygorystycznie egzekwuje obowiązki od właścicieli czworonogów - bronił przełożonego prezydent. - Służba ciągła w straży jest niemożliwa, bo mamy za mało funkcjonariuszy. W ub. r. zatrudnienie w straży zwiększyliśmy już o 2 etaty.

Komendant Straży Miejskiej w Stargardzie zapewnił, że niebawem w teren wyjadą patrole na rowerach, a strażnicy będą pełnić w weekendy nocne służby. Wczorajsze spotkanie prezydenta z mieszkańcami Stargardu było dziesiątym, a drugim na os. Zachód.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński