Połamane, kolorowe siedziska porozrzucane są przy wejściu do amfiteatru od strony Wojska Polskiego, a najwięcej jest ich przy górce, kończącej się przy budynku Młodzieżowego Domu Kultury. Sygnał, że dzieciaki niszczą krzesełka dostaliśmy od naszej Czytelniczki, pani Elżbiety Patrykowskiej, mieszkanki ulicy Struga. Na wskazanym miejscu rzeczywiście zastaliśmy grupę dzieci, które zjeżdżały na wyrwanych krzesłach.
- My nie wyrwałyśmy tych krzesełek, znalazłyśmy je tutaj - tłumaczyły małe dziewczynki, które ustawiły się do zdjęcia ze swoimi "sankami".
Ostatnia, duża wymiana siedzisk w amfiteatrze miejskim miała miejsce w maju 2001 roku, przed Dniami Stargardu. Wymieniono wtedy pięćset pięćdziesiąt sztuk. Koszt krzesełek zamknął się kwotą 14 712 złotych, czyli około dwadzieścia sześć złotych za jedno. Transport kosztował 549 złotych, montaż 3531 złotych. Pieniądze te wyłożone były z budżetu Stargardzkiego Centrum Kultury, które jest właścicielem i zarządcą obiektu i terenu dookoła niego.
- Amfiteatr jest obiektem otwartym, zaliczonym do parków - tłumaczy Kamila Stopczyńska, dyrektor SCK. - Dawno temu były plany ogrodzenia go żywopłotem, którego nie dałoby się przeskoczyć, ale to wiąże się z dużymi kosztami, a w mieście są przecież ważniejsze wydatki. Myślę, że to na pewno osoby dorosłe wyłamują krzesełka, dzieci nie są w stanie tego robić. Interweniujemy z tym do straży miejskiej i policji.
W SCK mówi się o planach zorganizowania imprezy, z której dochód przeznaczony będzie na remont amfiteatru.
Póki co dzieci bezkarnie uprawiają zjazdy na zniszczonych krzesełkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
