Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Jacyna-Witt: Chcę wystartować w wyborach

Ynona Husaim-Sobecka
Małgorzata Jacyna-Witt, szczecińska radna niezależna. Dwa razy kandydowała na prezydenta Szczecina. Prywatny przedsiębiorca, członek rady nadzorczej Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia
Małgorzata Jacyna-Witt, szczecińska radna niezależna. Dwa razy kandydowała na prezydenta Szczecina. Prywatny przedsiębiorca, członek rady nadzorczej Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia Andrzej Szkocki
Małgorzata Jacyna-Witt: Prezydent nie panuje nad sytuacją, trzeba głośno powiedzieć: król jest nagi

23 czerwca ma być położona stępka pod budowę pierwszego z zamówionych promów dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Czy wiadomo, jaka jest wartość podpisanego kontraktu, termin wykonania, szczegóły techniczne?
Jako członek rady nadzorczej Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia nie mogę udzielać wielu informacji. Podjęliśmy bowiem uchwałę o niewypowiadaniu się indywidualnie o sprawach stoczni. Mogę tylko powiedzieć, że Gryfia złapała oddech. To stocznia, która ma dużą szansę na rozwój i innowacyjność. Stoi przed szansą stworzenie takiego projektu promu, w którym zostanie wykorzystana polska myśl technologiczna, czyli to, o czym mówi premier Mateusz Morawiecki. Jest to bardzo istotne nie tylko dla Gryfii, ale i dla Szczecina, bo my po likwidacji dawnej Stoczni Szczecińskiej zostaliśmy na poziomie mniejszych firm, mniej stawiających na nowoczesność. Kontrakt z PŻB to szansa także dla naszych szkół i uczelni. To także szansa tych specjalistów, którzy musieli wyjechać ze Szczecina, ale swoją przyszłość wciąż wiążą z naszym miastem.

Rada nadzorcza zna wartość podpisanego kontraktu?
Rada nadzorcza ocenia kontrakt i jest zobowiązana do udzielenia zgody na jego realizację. Znamy nie tyle jego wartość, co zasady, na jakich będzie realizowany.

Czy Gryfia ma potencjał, by wybudować taką jednostkę?
Jestem przekonana, że taki potencjał w Szczecinie jest. Zresztą nie tylko w Szczecinie, ale również w Gdyni czy Gdańsku, bo będzie to zrobione przy dużej współpracy wszystkich środowisk w Polsce. Na takich zasadach będzie odbudowywany przemysł stoczniowy w kraju. Chcemy zrobić to w oparciu o statki specjalistyczne i Gryfia przy budowie tego promu będzie kooperować nie tylko ze stoczniami państwowymi, ale także firmami prywatnymi. Damy radę.

Prezes Kaczyński zapowiedział, że PŻB będzie miało 2 promy, a PŻM kolejne 4. Na razie PŻM jest w sytuacji finansowej, która zmusiła ministerstwo do wprowadzenia zarządu komisarycznego i wprowadzenia drastycznych oszczędności. Czy ta budowa sześciu promów jest realna?

Z tego co wiem od prezesa Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia, obecnie ma miejsce doskonała współpraca między Gryfią a PŻM. W dokach stoją teraz statki PŻM i myślę, że to dobry kierunek. Musimy stawiać na duży biznes wspierany przez państwo, nie tylko finansowo, ale i organizacyjnie. Bo tylko na bazie dużych firm, mogą rozwijać się firmy małe i średnie. Jeżeli mamy perspektywę budowy 2 promów dla PŻB i 4 promów dla PŻM, to prywatni przedsiębiorcy zyskują poczucie bezpieczeństwa. Mają pewność, że jeżeli zainwestują w budowę swojej firmy, w zakup nowych technologii, to będą mieli zlecenia.

Minister Antoni Macierewicz mówił o możliwości budowy w Gryfii okrętów podwodnych. Czy w tej sprawie toczą się rozmowy?
Na razie Gryfia razem z gdyńską Nautą będzie budowała trałowiec dla 8 Flotylli. Działania są bardzo zaawansowane i myślę, że daje to podstawy, by w przyszłości mówić o poważniejszych konstrukcjach dla marynarki wojennej. Dobrze, że wszystkie te firmy skupione są w jednych rękach - w funduszu Mars. To też daje możliwość dalszej dobrej współpracy z ministrem obrony narodowej. To są rozmowy tak trudne, że nie możemy przedstawiać żadnych informacji.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Piotra Krzystka przy budowie mariny na Wyspie Grodzkiej. Co przekonało panią do złożenia zawiadomienia?
Razem z Arkadiuszem Boną złożyliśmy zawiadomienie, o niedopełnieniu obowiązków służbowych przez prezydenta Piotra Krzystek przy przygotowaniu tej inwestycji. Prezydent nie podjął wszystkich należnych działań, które gwarantowałby bezpieczną budowę i eksploatację mariny. Nie było niezbędnych ekspertyz i badań. Teraz okazuje się, że trzeba z budżetu wyasygnować minimum 20 mln zł na zabezpieczenie wyspy przed dalszym zapadaniem się, przy 40 mln zł, które już zostały wydane. To jest niewyobrażalna kwota, jak na niewielką marinę, która funkcjonuje kilka miesięcy w roku.

W czasie trwania budowy pojawiła się ekspertyza Zygmunta Meyera, który wskazywał, że wyspa osiada i trzeba to wziąć pod uwagę przy wybieraniu technologii budowy.
Ekspertyza była przygotowana już po rozpoczęciu budowy, czyli pojawiła się, kiedy Energopol wygrał przetarg i przystąpił do realizacji. Było za późno. Gdyby zlecono ją wcześniej, wiedzielibyśmy jak budować marinę i ile miałoby to kosztować. Ekspertyzy nie zlecił ani prezydent, ani jego służby. To świadczy o tym, że inwestycje w Szczecinie są bardzo słabo przygotowywane. Dotyczy to nie tylko mariny, ale Alei Kwiatowej, szkoły przy ul. Dąbskiej, gdzie kilku wykonawców schodziło z budowy, tak mamy z szybkim tramwajem, gdzie pękają szyny. Obawiam się i alarmuję, że podobna sytuacja może mieć miejsce przy rozbudowie stadionu przy ul. Twardowskiego. Prezydent nie panuje nad inwestycjami. Nie potrafi rozwiązać problemu. Wielokrotnie proponowałam Piotrowi Krzystkowi powoływanie do każdej inwestycji zespołów międzywydziałowych z personalną odpowiedzialnością urzędników za każdą inwestycję. Teraz wydziały urzędu i spółki miejskie działają bez jakiekolwiek koordynacji, niezależnie od siebie.

W czasie konferencji prasowej alarmowaliście, że most na Wyspę Grodzką grozi zawaleniem. Jaką mamy pewność, że teraz jest on bezpieczny?
To jest poważny problem. Najazd na most tąpnął. Czy istnieje jakieś zagrożenie? Myślę, że most się nie zawali, ale też nie jest to całkowicie wykluczone. Złożyliśmy zawiadomienie do nadzoru budowlanego. Myślę, że podobnie jak prokuratura, nie zbagatelizuje problemu. Złożyłam wniosek do komisji rewizyjnej rady miasta o kontrolę tej budowy, najpierw radni chcieli poczekać na działania prokuratury, na ostatnim posiedzeniu zmienili jednak zdanie. To poważna sprawa. Jak dojdzie do katastrofy budowlanej, może zdarzyć się nieszczęście. Myślę, że dlatego prokuratura zdecydowała się zbadać sprawę.

Czy rozwiązaniem szczecińskich problemów z inwestycjami może być specjalna spółka, która by się nimi zajęła? Taki pomysł ma prezydent Piotr Krzystek.
Jestem przeciwnikiem powołania takie spółki. Nie mam zaufania do prezydenta w sprawie spółek. Pamiętam powołanie Nieruchomości i Opłat Lokalnych. Przeniesienie do niej nieruchomości miejskich spowodowało, że straciliśmy nad nimi kontrolę. To są nieruchomości warte setki milionów złotych. Dużych projektów nie powinno się realizować przez zewnętrzną firmę. Takiej spółce trudno będzie wyegzekwować od miejskich urzędników informację i dokumenty. Zarządzanie projektami inwestycyjnymi powinno się odbywać w urzędzie miasta. Nowa spółka to 70 miejsc pracy. Co będzie z jej pracownikami, kiedy inwestycje duże się skończą? Projekt powołania nowej jednostki przepadł jednym głosem. To duża porażka prezydenta, kiedy radni nie zgadzają się z jego projektami. To oznacza, że prezydent traci grunt pod nogami. Zaczyna mu się zarządzanie miasta wymykać z rąk. To widać na sesjach, na komisjach. Szczecin dryfuje w tej chwili.

Radni PiS długo wspierali prezydenta. Teraz patrzą mu uważniej na ręce?
Nie jestem radną PiS, kolejną kadencję pozostaję w opozycji. Radni PiS podpisali porozumienie z prezydentem, ale też przygotowują się do wyborów samorządowych. Widzą wyraźnie, że prezydent nie panuje nad sytuacją. Można udawać, że się tego nie dostrzega, albo głośno przyznać: król jest nagi. Dziwię się radnym Platformy, że są tak mizerni i nie potrafią wytknąć błędów, czy nawet podpowiedzieć jakiegoś rozwiązania. Zajmują się bzdurami, sporem z radami osiedli. Ale to nie są sprawy istotne z punktu widzenia miasta.

PiS zastanawiało się nad wyprowadzeniem dwukadencyjności prezydentów, burmistrzów i wójtów. Kibicowała pani temu pomysłowi?
Naturalnie. Jestem radną, politykiem samorządowym, zresztą dwukrotnie startowałam na prezydenta miasta. Może do trzech razy sztuka? Piotr Krzystek już się zużył.

Prezydent Piotr Krzystek z pewnością zdecyduje się na start w wyborach. Chwilę przed głosowaniem rozpocznie się modernizacja stadionu Pogoni i budowa aquaparku. To zwiększy jego szansę na zwycięstwo?
Może inaczej należałoby zadać pytanie: czy mieszkańcy dadzą się jeszcze nabrać na kolejne obietnice, których realizacja w wykonaniu Piotra Krzystka i jego otoczenia może nam przynieść więcej strat niż korzyści? Nie wiem, ale wierzę w młodych wyborców, którzy nie dają się omamić propagandą sukcesu wypływającą z Urzędu Miasta. Mamy w Szczecinie poważny problem zadłużenia najemców komunalnych, tysiące ludzie oczekują na mieszkanie, kamienice zarządzane przez ZBILK się sypią, mamy dziury w chodnikach, coraz więcej starszych osób potrzebuje wsparcia, młodzi ludzie uciekają do innych ośrodków akademickich - to są realne problemy mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Małgorzata Jacyna-Witt: Chcę wystartować w wyborach - Plus Głos Szczeciński

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński