Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małe sarenki trafiły do Dzikiej Ostoi. "Nie zabierajcie zwierząt z lasu!"

Celina Wojda
Celina Wojda
Nieświadome działanie człowieka ma zły wpływ na dzikie zwierzęta.

W Dzikiej Ostoi jeszcze kilka dni temu przebywały trzy małe sarenki. Zwierzęta mają dopiero kilka tygodni. Powinny być przy swoich matkach, ale niestety nie są. Głównie z winy ludzi.

- Pierwsza sarenka została zaatakowana przez psy na spacerze i potrzebowała natychmiastowej pomocy. Leczenie antybiotykami nie pomogło, dlatego będzie miała operację i pozostanie w Ośrodku do odchowania. Później powróci do natury - opowiada Marzena Białowolska, prezeska Fundacji. - Druga sarenka została nieumyślnie zabrana przez człowieka, który nie wiedział co ma zrobić z samotnie spacerującą sarenką przy lesie. Na szczęście na drugi dzień została oddana matce i przez nią zaakceptowana. Trzecia sarenka straciła swoją matkę pod kołami auta i to zaraz po narodzinach. Niestety pozostanie do odchowania w Ośrodku i jako samodzielny malec powróci do natury.

Zwierzęta w ośrodku zostały objęte opieką. Są karmione kilka razy dziennie, mają bezpieczne schronienie. Ale tak naprawdę powinny nadal przebywać w lesie.

- Te trzy przykłady świadczą o tym, że człowiek bezpośrednio wpływa chcąc lub nie na krzywdę zwierzęcia - dodaje Białowolska.

Zabieranie zwierząt z lasu, zwłaszcza małych saren czy zajęcy jest bardzo częste. Widząc podczas spaceru samotnego malucha wydaje się nam, że zwierzę zostało porzucone przez matkę i grozi mu niebezpieczeństwo. A okazuje się, że wcale tak nie jest. To naturalne zachowanie saren, które w ciągu dnia nie przebywają z małymi w legowisku, tylko je opuszczają. Matka nie chce narażać młodego na spotkanie z drapieżnikiem. Zostawia je. Przychodzi raz na 12 godzin, aby nakarmić maleństwo. To ich naturalny odruch. Małe nie będzie uciekało, bo ma zakodowane, że czeka na matkę.

- Proszę a raczej błagam z całych sił! Nie zabierajcie zwierząt z lasu! - apeluje Białowolska - Nie chcielibyście słyszeć płaczu sarny wzywającej dziecko. Możecie mi wierzyć, że istnieje takowy i nie należy on do przyjemnych.

Lepiej te uwagę poświęcić swoim domowym pupilom, które niestety też mogą wyrządzić krzywdę dzikim zwierzętom. Spuszczone ze smyczy psy nie będą potrafiły powstrzymać swoich instynktów.

- Błagam o zdrowy rozsądek - alarmuje Marzena Białowolska. - O zabezpieczanie psów podczas spacerów tzn. jeżeli wasz pupil nie słucha komend, to proszę o założenie szelek. Teraz są naprawdę fantastyczne rzeczy dla naszych pupili, które nie będą działały na ich krzywdę.

Najmniej wpływu mamy na potrącenia z udziałem zwierząt. Wystarczy tylko chwila i zwierze może znaleźć się pod naszymi kołami. Nie zawsze zdążymy zareagować na czas, nie zawsze uda nam się w odpowiedniej chwili zauważyć wybiegającą sarnę czy lisa.

- Gdyby, któryś z przypadków miała miejsce w waszym życiu, to proszę o telefon razem możemy pomóc. Człowiek pozostający w takich sytuacjach sam często źle postępuje - zauważa Marzena Białowolska.

Jeśli będziemy świadkami potrącenia zwierząt, czy zauważymy mała sarnę pośród lasu bez opieki zadzwońmy i zapytajmy jak postępować. Ratowanie dzikich zwierząt nie należy do łatwych. Dlatego jeśli się na tym nie znamy, oddajmy to w ręce osób, które mają doświadczenie i wiedzą jak to robić.

Polecamy na gs24.pl:

Posejdon będzie nowoczesnym sercem Szczecina [ZDJĘCIA]

W weekend nasz fotoreporter Andrzej Szkocki odwiedził szczecińskie kluby. Zobaczcie, jak bawili się szczecinianie w Grey Clubie i Lulu.Zobacz także: Record Store Day 2017 w Szczecinie

Szalony weekend w szczecińskich klubach. Zobacz zdjecia z Lu...

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński