Żywopłoty przy bloku B19 niedawno były przycinane. Ale niektórzy mieszkańcy uważają, że nadal są za wysokie.
Chowają się za krzaki
Lokatorzy domagają się ich skrócenia. Najbardziej zależy na tym spółdzielcom z pierwszej klatki tego bloku.
- Ten żywopłot jest źle obcięty - żali się jedna z mieszkanek bloku (dane do wiadomości redakcji). - Ciągle zwracamy na to uwagę w spółdzielni, ale nikt nas nie chce słuchać. To co oni zrobili z zielenią jest śmiechu warte. Odrastające gałęzie są przycinane nieprawidłowo. Poza tym żywopłoty są zdecydowanie za wysokie. Po osiedlu chodzi się jak w jakichś tunelach.
Mieszkańcy podnoszą jeszcze jeden argument. Uważają, że czuliby się bezpieczniej, gdyby żywopłoty były choć kilkanaście centymetrów niższe.
- Boję się wieczorem wychodzić z psem - mówi stargardzianka. - Za krzakami ciągle ktoś stoi. Albo młodzież z pobliskiej szkoły kryje się przed rodzicami albo przychodzą tu ludzie spod kiosku. Strach wyjść. Gdyby ta zieleń była niższa, nie uprzykrzaliby nam w ten sposób życia. Poszliby gdzie indziej. A tak ciągle tu stoją.
Dziękują, ale...
Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej w Stargardzie w odpowiedzi na pismo niezadowolonych spółdzielców dziękuję im za okazane zainteresowanie pracami pielęgnacyjnymi, ale nie zamierza pójść im na rękę.
- Jest faktem bezspornym, że roślinność drzewiasta na terenie os. Zachód w prawie 90 procent nie jest przystosowana do istniejącej zabudowy i potrzeb mieszkańców osiedla - tłumaczy Robert Zdobylak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Stargardzie. - Posadzono tu kiedyś w tak zwanych czynach społecznych drzewa i krzewy, które tutaj nigdy nie powinny się znaleźć. Rosną one za blisko budynków i zbyt gęsto. Skutki tej niefrasobliwości można rozwiązać na dwa sposoby. Albo usunąć prawie 90 procent wszystkich drzew i krzewów i posadzić nowe albo mozolnie korygować nadmiernie rozwinięte korony drzew i wykonywać prace pielęgnacyjne.
Nie ma pieniędzy
Przedstawiciele Spółdzielni tłumaczą, że jednorazowe usunięcie złych odmian i gatunków drzew nie jest możliwe ze względu na koszty, jakie spółdzielnia musiałaby ponieść zgodnie z ustawą o Ochronie Przyrody.
- W związku z tym , pozostaje nam droga kilkuletniej "przebudowy" zieleni osiedlowej w taki sposób, który jest zgodny z potrzebami i oczekiwaniami większości mieszkańców oraz z biologią roślin - informuje stargardzian Robert Zdobylak.
- Skoro tak im zależy na naszym dobru to wystarczy, że przytną żywopłoty o kilkanaście centymetrów tylko tym, którym wysokie przeszkadzają - odpowiadają stargardzianie z klatki "A". - Przecież nam chodzi o nasze bezpieczeństwo. Czy to tak trudno zrozumieć?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?