Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mafia samochodowa ma nową żyłę złota. Właściciele nowoczesnych diesli powinni sprawdzić, czy nie są jej ofiarami

Jerzy Mosoń
Jerzy Mosoń
Przestępcy dostrzegli zarobek w demontażu filtrów montowanych w drogich dieslach
Przestępcy dostrzegli zarobek w demontażu filtrów montowanych w drogich dieslach profile_anzebizjan'/123rf.com
W ostatnich latach mafia samochodowa okradała przeważnie samochody benzynowe z zamontowanych w nich katalizatorów. Teraz powody do zmartwień mogą mieć również właściciele aut z silnikami wysokoprężnymi. Ale to, co dla właścicieli drogich aut jest problemem, dla kierowców tańszych samochodów z silnikami na ropę staje się często zbawieniem. Skąd ten absurd?

Spis treści

Zamontowane w najdroższych dieslach filtry mające oczyszczać spaliny, zgodne z wyśrubowanymi unijnymi normami, potrafią wytrzymać nawet 150 tys. km – to zasługa użytych do ich budowy drogich materiałów. Tańsze filtry trzeba za to wymieniać częściej, choć na rynku wtórnym kosztują tylko kilkaset złotych. Te pierwsze stają się teraz łakomym kąskiem organizacji przestępczych. Z kolei tanie filtry to przede wszystkim kłopot dla ich właścicieli – dlatego część z nich wymontowuje te urządzenia, nie zwracają uwagi na kary i szkody dla silnika. O sprawie alarmuje Mirosław Wdzięczkowski – zawodowy kierowca i tester aut.

Jedni są okradani, inni marzą, by stać się ofiarami kradzieży

– Przestępcy, po katalizatorach, upodobali sobie ostatnio nowoczesne samochody z silnikami Diesla. Wymontowują z nich filtry DPF/FAP, by odsprzedać je na rynku wtórnym albo odzyskać z najlepszych filtrów potrafiących wytrzymać nawet 150 tys. km platynę, cer czy glin – mówi Mirosław Wdzięczkowski, prowadzący serwis Auto-turystyka.pl.

Jak dodaje tester, niektórzy kierowcy sami decydują się na zlecenie takiego demontażu, a internet jest pełny tego typu ogłoszeń. Chodzi o właścicieli starszych i tańszych modeli diesla, których filtry wykonane są ze słabszych materiałów. Trzeba wymieniać je stosunkowo często, ale to nie jedyny kłopot. Dlatego niektórzy z nich nie mogąc liczyć na to, że ich samochody wzbudzą zainteresowanie złodziei, sami wymontowują urządzenia oczyszczające spaliny. Tylko po co?

– Wydaje im się, że dzięki temu zaoszczędzą na coraz droższym AdBlue (litr kosztuje już nawet 10 zł) i poprawią osiągi auta. Niestety psują w tej sposób nie tylko układ wydechowy, ale też trują środowisko – mówi ekspert Auto-turyski.pl.

Rynek warty jest już miliony euro

Według Wdzięczkowskiego rynek nielegalnych usług demontażu AdBlue i kradzieży tych instalacji może być już warty miliony euro.

– Trzeba bowiem pamiętać, że na tym procederze tracą też ubezpieczyciele, przede wszystkim jednak nie zawsze świadomi właściciele aut, ponieważ demontaż filtra bywa inwazyjny. Co więcej, nowe samochody z silnikami Diesla są konstruowane w ten sposób, że jazda bez tego układu może być szkodliwa dla układu spalania – wyjaśnia ekspert.

Jak poznać, że samochód jest pozbawiony filtra DPF/FAP?

Okazuje się, że dużym problem jest samo rozpoznanie czy padliśmy ofiarą kradzieży i czy nasz samochód jest pozbawiony filtra.

– Smuga sadzy wydobywająca się z rury wydechowej auta to pierwszy sygnał – tłumaczy tester aut i dodaje, że niestety niektórzy jednak będą ją tłumaczyć ruszeniem samochodu przy niskiej temperaturze, po dłuższej przerwie. – Zalecam, by po zauważeniu takiej smugi udać się do stacji serwisowej i potwierdzić lub rozwiać swoje obawy – kończy.

A czy twój diesel zostawia za sobą smugę dymu? Warto sprawdzić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mafia samochodowa ma nową żyłę złota. Właściciele nowoczesnych diesli powinni sprawdzić, czy nie są jej ofiarami - Strefa Biznesu

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński