Skorża i Ojrzyński – obaj z rocznika 1972. Spotkali się w AWF Warszawa i trafili do uczelnianej drużyny.
- Leszek był bramkarzem, ja stoperem. Obaj odpowiadaliśmy za defensywę. Już wtedy Leszek miał przywódcze predyspozycje. Mimo młodszego stażu potrafił krzyczeć i kierować obroną – wspomina Skorża.
Skorża nie jest pewny, ile w sumie pograli. - Na pewno dwa-trzy lata... a może nawet cztery – „strzelał” podczas przedmeczowej konferencji prasowej.
Po zakończeniu edukacji obaj prowadzili wspólnie zespół juniorów Legii Warszawa, a później samodzielnie budowali swoją karierę trenerską. Skorża osiągnął w Polsce wszystko – trzykrotnie był mistrzem Polski, zdobywał Puchar Polski, pracował też przy pierwszej reprezentacji Polski. Ojrzyński takich sukcesów nie ma, ale… to najbardziej wygrany trener tego roku. Z Arką zdobył Puchar Polski, a niedawno i Superpuchar.
- Bardzo żałowałem Grzesia Nicińskiego, gdy Arka postanowiła się z nim rozstać. On z Arką wszedł do ekstraklasy, awansował do finału Pucharu Polski i mógł uratować zespół przed spadkiem. Działacze nie chcieli poczekać, ale trenerzy muszą być na takie zmiany przygotowani. Muszę jednak podkreślić, że osoba Leszka Ojrzyńskiego jest skrojona na ten klub. W prowadzeniu zespołów Leszek stawia na budowania ducha zespołowości, główny nacisk kładzie na sprawy mentalne i do Arki pasuje.
Obaj szkoleniowcy czterokrotnie rywalizowali w elicie. Bilans korzystniejszy dla Skorży (2 zwycięstwa, remis i porażka), ale to akurat nie może zaskakiwać, bo szkoleniowiec Pogoni prowadził wcześniej Legię, Wisłę i Lecha, a Ojrzyński Koronę czy Podbeskidzie.
Rafał Majka liderem Bora
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?