- Wróćmy do meczu ze Śląskiem Wrocław. Przed samym spotkaniem dużo mówiło się, jakim składem przyjedzie do Szczecina lider. Wcześniej grał juniorami, a do nas przyjechał prawie wyjściowym zestawieniem. Jak na złość?
- Nie, zupełnie nie patrzymy na to w ten sposób. Śląsk przyjechał prawie optymalnym zestawieniem, widocznie coś ćwiczą przed play offami, albo zwyczajnie chcieli zagrać do końca. Nas nie może interesować przeciwnik. Powinniśmy skupić się na sobie.
- W takim składzie wrocławianie nie zwykli przegrywać. Czy przed meczem, kiedy patrzyliście na drugą stronę boiska, pojawił się strach?
- Być może tak, ale ważne, że dodało nam to mobilizacji. Był to klasyczny mecz walki, od początku bardzo zacięty. To my trafiliśmy kluczowe rzuty, dzięki czemu odrobiliśmy głupio stracony punkt w Bydgoszczy.
- Boli ta Astoria? Bo zamiast siąść po zwycięskim meczu z liderem i napić się piwka, wiedząc, że faza play off już jest wasza, to wciąż musicie patrzeć w tabelę. Potrzebujecie zwycięstwa w ostatnim meczu z Ostrowem Wielkopolskim.
- To fakt, przyjemnie byłoby siąść w fotelu i mieć tę świadomość, że cel jest osiągnięty. Ale nie ma co patrzeć wstecz. Teraz mamy spotkanie z Ostrowem, które o wszystkim zadecyduje. W tamtym sezonie to nie zależało od nas, musieliśmy patrzeć na inne boiska. Teraz mamy to we własnych rękach. Wiemy, o co gramy.
- Przyszły tydzień to odrobina ambiwalencji. Zacznijmy od dobrych stron. AZS się uzupełnia. Tomek Balcerek rzuca ważne trójki, Krzysztof Mielczarek bierze na siebie ciężar gry, Łukasz Pacocha skuteczny jak zwykle, a Maciej Raczyński haruje w defensywie.
- I to powinno być kluczem do sukcesu. Dużo łatwiej gra się z drużyną, która ma dwóch liderów i od nich wszystko zależy. My mamy inną sytuację. Każdy zawodnik z ławki wnosi odpowiednią wartość i liczymy na to, że to pomoże nam w awansie do play offów.
- Ale są też złe strony meczu z Ostrowem. U siebie idzie znakomicie, ale te wyjazdy…
- Wiadomo, chcielibyśmy grać ten mecz w SDS. Jednak gramy na wyjeździe, to nie od nas zależne. Teren rywala jest dość gorący, ale gramy o wszystko, więc to nie może mieć dla nas znaczenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?