Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubi piwo, nie wie co to nerwy

Elżbieta Lipińska, 22 lutego 2005 r.
Józefa Skop pozdrawia Czytelników "Głosu". Jubilatka była piękną kobietą. Świadczą o tym rodzinne fotografie i subtelne rysy twarzy, których trudno nie zauważyć. Gęste siwe włosy były kiedyś czarne. - Moja mama była bardzo urodziwa. Jej siostry także. Ludzie mówili jednak, że ja byłam z nich najładniejsza - mówi najstarsza mieszkanka powiatu choszczeńskiego.
Józefa Skop pozdrawia Czytelników "Głosu". Jubilatka była piękną kobietą. Świadczą o tym rodzinne fotografie i subtelne rysy twarzy, których trudno nie zauważyć. Gęste siwe włosy były kiedyś czarne. - Moja mama była bardzo urodziwa. Jej siostry także. Ludzie mówili jednak, że ja byłam z nich najładniejsza - mówi najstarsza mieszkanka powiatu choszczeńskiego.
Sto dwa lata skończyła Józefa Skop z Jagowa, która jest także najstarszą mieszkanką powiatu choszczeńskiego.

Sędziwa jubilatka ma sześcioro wnuków i jedenaścioro prawnuków, a cztery tygodnie temu została praprababcią maleńkiej Mariki. W dniu urodzin z kwiatami odwiedziła ją rodzina i burmistrz Pełczyc Mirosław Kluk, który wkrótce szykuje dla nestorki niespodziankę.

Wszyscy w rodzinie sędziwi

Pani Józefa urodziła się w 1903 roku w miejscowości Tuczapy koło Hrubieszowa jako najmłodsza z rodzeństwa. Miała cztery siostry i dwóch braci. Ojca nie pamięta, bo zmarł, gdy była jeszcze maleńka. Mama także nie żyła długo. Podobnie jak bracia, jeden z nich zginął podczas pierwszej wojny światowej, a drugi umarł tuż po drugiej wojnie.

- Za to wszystkie moje siostry dożyły sędziwego wieku i zmarły mając po dziewięćdziesiąt kilka lat. Szesnaście lat temu zmarł mój syn Kazimierz, a kilka miesięcy po nim mój mąż Józef - mówi sędziwa jubilatka. - Mąż był młodszy ode mnie o cztery lata, przeżyliśmy razem prawie sześćdziesiąt lat.

Skończyła tylko cztery klasy szkoły powszechnej. Do Jagowa przybyła w 1947 roku i przez te lata ciężko pracowała w gospodarstwie rolnym. Teraz opiekuje się nią jedyna córka Stanisława Ziarno i zięć.

- Aż do 95 roku życia mama mieszkała w swoim domu. Długo wraz z mężem namawialiśmy ją do przeniesienia się do nas. Niezbyt podobał się jej ten pomysł, bo była bardzo samodzielna. Zresztą tak jest do dziś, choć czasami pamięć ją zawodzi - mówi 73-letnia pani Stanisława.

Nasza babcia jest pogodna

Babcię chętnie odwiedzają wnuki, które mieszkają w województwie zachodniopomorskim. Najstarsza z nich Grażyna Iwaszkiewicz ma 50 lat i mieszka w Pyrzycach. Dorota Szukalska w Szczecinie, a Zbigniew Ziarno, Emil Skop i Adam Skop mieszkają w Barlinku. W Jagowie pozostał wnuk tylko Leszek Skop. To on został właśnie dziadkiem wspomnianej Mariki. Odwiedza często rodziców i babcię, która, jak stwierdził, jest taką rodzinną maskotką.

- Babcia jest bardzo pogodną osobą, lubi oglądać telewizję. Codziennie rano wypija kawę. Śpiewa też piosenki z lat młodości. Ostatnio o objawieniach fatimskich i siostrze Łucji. Babcia bardzo lubi piwko, ale w niewielkich ilościach. Inne trunki także - zdradza jej upodobania wnuk.

Sama pani Józefa twierdzi, że nie wie co to nerwy i co ważniejsze nigdy w życiu nie chorowała. Co najwyżej kilka razy na grypę.

- Wszyscy narzekają na jakieś bóle kości czy jeszcze inne, a ja nie wiem co to jest - powiedziała Głos-owi, który pisał już o niej z okazji ubiegłorocznej rocznicy urodzin. Rodzina artykuł ten przechowuje w domowym archiwum.

Józefa Skop cieszy się doskonałym apetytem i nie ma chyba potrawy, która by jej nie smakowała. Teraz czas spędza przed telewizorem. Lubi spacery, ale tylko wtedy, gdy na dworze jest ciepło. Wspiera się wtedy na lasce.

- Nie znam już młodych ludzi z Jagowa - ubolewa starsza pani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński