Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łowczy miejski "pozbywa się problemów" po swojemu? [WIDEO]

Celina Wojda
Celina Wojda
Na nagraniu widać jak łowczy miejski strzela do jenota, o którym mówi później, że jest żywy i zostanie wypuszczony do natury

Sprawa dotyczy interwencji z wtorkowego popołudnia z ul. Zabużańskiej, gdzie w budce dla kota mieszkańcy znaleźli jenota. O pomoc zgłosili się do straży miejskiej. Nieco ponad godzinę od przyjęcia zgłoszenia, na miejscu pojawia się łowczy miejski Ryszard Czeraszkiewicz.

Na nagraniu widać, jak łowczy zagląda do budki, fotografuje zwierzę. Po kilku minutach podjeżdża samochodem bliżej, za auta wyciąga broń, z chwytakiem podchodzi do jenota i wyciąga go za szyję z budki. Podchodzi do auta, ładuje broń i strzela do zwierzęcia. Po wszystkim jenot zostaje wrzucony do foliowego worka. Całość zarejestrowała kamera pozostawiona w ukryciu.

Pani Ewelina, która zgłosiła interwencję zatelefonowała do łowczego, aby dowiedzieć się co się stało z jenotem. Dowiedziała się, że zwierzę udawało chorego, ale ogólnie nic mu nie jest, zostanie nakarmiony i wypuszczony do natury.

Zgodnie z przepisami, jenot jest zwierzęciem inwazyjnym, którego po odłowieniu nie wolno wypuszczać do natury. Na swoim facebooku Ryszard Czeraszkiewicz wyjaśnia, że zwierze było jednak w fatalnej kondycji, i podjęto decyzję o uśmierceniu. "Do czego wskazaniem było uszkodzenie oczu oraz urazy uniemożliwiające poruszanie. Zwierzę stwarzało poważne zagrożenie epidemiologiczne, także dla człowieka" - czytamy.

O uśpieniu zwierzęcia powinien decydować weterynarz. A ciało jenota powinno zostać zutylizowane.

O sprawie została powiadomiona policja. Więcej informacji wkrótce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński