W poniedziałek po godzinie 16 z okna na parterze bloku przy Żeromskiego 6c w Stargardzie zaczęły wydobywać się kłęby dymu. Lokatorzy szybko powiadomili straż pożarną, ta zaś pogotowie ratunkowe i policję. Przyjechało także pogotowie gazowe i energetyczne. Przy bloku zebrał się tłum gapiów.
Strażacy ustalili, że pali się w dużym pokoju trzypokojowego mieszkania. Jego główny lokator, 60-letni mężczyzna, uciekł. Przed blok wyszedł pomieszkujący tam jego syn z konkubiną i malutkim dzieckiem. Zadymienie było bardzo duże. Ale nie było potrzeby ewakuacji wszystkich mieszkańców bloku, wyjść na zewnątrz musieli tylko mieszkający nad palącym się mieszkaniem.
- Na parterze mieszka 60-letni Leszek M., który pije - mówiła zdenerwowana Grażyna Kwiecień. - Mieszkam nad nim. Groził, że nas wszystkich spali. Już kiedyś zostawił coś na gazie. Siedzimy jak na bombie, mamy tego dość. Od lat prosiłam o pomoc, teraz już tego tak nie zostawimy!
- On pije i o nic nie dba - mówi o lokatorze z parteru Elżbieta Katner z tej samej klatki. - To pijak, brudas i niechluj, który wiecznie się awanturuje.
Mieszkanie 60-latka jest własnościowe, a blokiem zarządza Spółdzielnia Mieszkaniowa w Stargardzie. Administracja osiedla zapewnia, że nie miała zgłoszenia o zamiarze podpalenia. Były natomiast zgłoszenia o tym, że Leszek M. zbiera kartony w piwnicy, przetrzymując je wcześniej w wiatrołapie i że jego zbiory powodują nieprzyjemne zapachy.
- Pracownicy byli u tego lokatora i pouczyli go, by tego zaprzestał - mówi Ewa Pilarczyk, zastępca prezesa ds. technicznych SM Stargard. - Co dalej po pożarze? Jest właściciel mieszkania i spółdzielnia nie może w nie ingerować. Zagrożenia dla pozostałych mieszkańców nie ma. Podejmiemy naprawę okopconej elewacji od strony balkonów. Jeżeli okaże się, że to ten lokator celowo podpalił mieszkanie, będziemy do niego występować o roszczenie regresowe, o odszkodowanie.
Strażacy straty spowodowane poniedziałkowym pożarem wstępnie oszacowali na 40 tys. zł, a uratowane mienie na 300 tys. zł. Spaliło się głównie wyposażenie pokoju i przedpokoju. Policja zaraz po wybuchu pożaru zatrzymała lokatora.
- Jest podejrzewany o podpalenie - mówi asp. Łukasz Famulski, oficer prasowy KPP Stargard.
Wczoraj policja wykonała czynności z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Być może już niebawem pozwolą na postawienie zarzutu podpalenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?