Lokal za bezcen

Od marca 1999 roku mieszkanie komunalne można było kupić już za 15 procent jego wartości, a w przypadku, gdy był to ostatni lokal należący do miasta w danym budynku, nawet jeszcze taniej. Szturmu lokatorów na urząd jednak nie było. W pierwszym roku obowiązywania zniżki miastu udało się zbyć zaledwie 230, w dwóch kolejnych po 450 i 410 mieszkań.
- W sumie kasa miasta wzbogaciła się z tego tytułu o niespełna 6,6 mln złotych - mówi Jarosław Specjalski, członek Zarządu Miasta.
Jego zdaniem, problem braku większego zainteresowania kupnem mieszkania komunalnego, tkwi w coraz mniejszych dochodach ludzi.
- Choć dotychczasowa zniżka i tak już była duża, to jednak wiele osób, nie ma nawet tyle pieniedzy - mówi - A ten kto je ma, kupuje gdzie indziej, a nie od miasta.
Wielu tych, których stać na wykup mieszkania, nie robi tego też z innych wględów. - Kupno to jedno, a późniejsze utrzymanie to drugie. Za każdą, najmniejszą naprawę dachu czy nawet malowanie klatki będę musiał płacić ja. Po co mi to? Teraz płacę czynsz i nic mnie nie obchodzi. Resztą zajmuje się administrator, czyli Zakład Gospodarki Mieszkaniowej - mówią.
Tymczasem miasto zdaje się wołać: ludzie bierzcie mieszkania, my ich nie chcemy. Na ostatniej sesji radni poparli projekt Zarządu Miasta i teraz mieszkanie można będzie kupić za 5, a nawet 2 (w przypadku ostatniego lokalu w budynku do sprzedania) procent wartości. - Najlepiej, żeby kupili wszyscy, a obecny administrator zakład Gospodarki Mieszkaniowej byłby tylko do zarządzania wspólnotami mieszkaniowymi - mówi J. Specjalski.