Trochę lepiej jest w weekendy, ale to za mało, żeby lodowisko zarabiało.
- Może to spowodowane jest tym, że jak dziecko jeździ ze szkołą, to rodzice już potem niechętnie chcą dawać pieniądze, żeby jeździło też poza lekcjami - mówi Krzysztof Ćwikliński, właściciel lodowiska.
Niektórzy mówią, że wolą jechać do pobliskiego niemieckiego Heringsdorfu. bo tam lodowisko jest większe.
- My jednak jesteśmy w mieście, a do Heringosdrofu jest kilka kilometrów - dodaje. - Moje lodowisko jest rekreacyjne. To nie jest lodowisko do gry w hokeja. Zresztą nawet, gdyby było, to i tak wątpię, że przychodziłoby więcej osób. Ludzie najpierw mówią, że chcą, a potem i tak nie przychodzą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?