Jak informował nas kpt. Jerzy Fitas z lodołamacza Dzik, jest prawie 40 km czystej rzeki. Przez wiele godzin w czołówce działały cztery lodołamacze. Kruszyły lód na odcinku między Hohensaaten a Gozdowicami.
- Z góry cały skruszony lód został puszczony, ładnie spływa - mówił kpt. Fitas. - Sytuacja jest pod kontrolą.
W sobotę skruszony lód będzie w okolicy Gryfina. Lodołamacze będą pomagać, by spływał w kierunku Szczecina. Jezioro Dąbie przejmuje krę. Wiatr spycha ją w kierunku Zalewu i dalej Zatoki Pomorskiej.
- Mamy jeszcze wiatr zachodni - mówił wczoraj kpt. Fitas. Dlatego lód bez przeszkód spływa. Jeszcze nic nie wskazuje, by miał się zmieniać w północny i północno-zachodni.
Łukasz Kolanda, kierownik techniczny akcji lodołamania Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie potwierdził, że od wczoraj mamy do czynienia z cofką w rejonie Zalewu i Szczecina. Jeszcze tylko w sobotę wiatry mogą cofać wodę w przeciwnym kierunku biegu Odry.
- Nie powinna stworzyć zagrożeń ani podtopień - uspokaja Kolanda. - Ponieważ poziom lustra wody w tym rejonie utrzymuje się poniżej stanów średnich. Mielibyśmy obawy, gdyby cofka potrwała kilka dni. Prognozy dla tego obszaru wskazują jednak, że jeszcze tylko dzisiaj będziemy mieli do czynienia z takim zjawiskiem
Nasz rozmówca wspomniał jedną z najgroźniejszych cofek w ostatnich latach. W 2009 roku cofająca się od strony Zatoki Pomorskiej woda spowodowała bardzo duże zniszczenia. Poprzerywała wały, pozalewała gospodarstwa i wiele domostw.
Kolanda dodał, że w sobotę lodołamacze najprawdopodobniej zakończą pracę.
Po akcji lodołamacze wrócą do bazy, by czekać w pogotowiu.
- Zima jeszcze się nie skończyła - przypomina kierownik Łukasz Kolanda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?