Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów. Hit kolejki w Madrycie. Gareth Bale i Neymar mają coś do udowodnienia swoim kibicom i trenerom

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Garetha Bale (z lewej) znów podpadł madryckim kibicom
Garetha Bale (z lewej) znów podpadł madryckim kibicom Bartek Syta
Po przerwie na kadrę wraca Liga Mistrzów. Hitem kolejki będzie starcie Realu Madryt z Paris Saint Germain. Na dwie kolejki przed końcem mistrzowie Francji mają już zapewniony awans do fazy pucharowej Champions League, ale nie znaczy to, że we wtorek na Santiago Bernabeu położą się na murawie i pozwolą ograć wciąż niepewnemu wyjścia z grupy (mimo pięciu punktów przewagi nad trzecim w tabeli Club Brugge), Realowi.

Z Królewskimi mają rachunki do wyrównania, bo to właśnie zespół z Madrytu wyeliminowali ich dwa sezony temu w 1/8 finału. Pierwszy krok już zresztą zrobili, pokonując w pierwszej kolejce Real 3:0.

Gdyby znów wygrali, a swoje spotkanie (z Galatasaray) wygrali Belgowie, to przewaga Realu na kolejkę przed końcem stopnieje do dwóch punktów i w stolicy Hiszpanii znów zrobi się nerwowo. A miejscowe media po raz kolejny tej jesieni wezmą się za „grillowanie” piłkarzy i trenera Zinedine’a Zidane’a, który zapewne nie tak wyobrażał sobie powrót do Madrytu. Opuszczał Real wiosną 2018 roku, po trzykrotnym doprowadzeniu go do triumfu w Lidze Mistrzów. Wrócił po niespełna roku, ale druga kadencja na Santiago Bernabeu na razie nie jest tak udana, jak pierwsza. Dopiero w ostatnich meczach gra Królewskich się poprawiła.

- Każdego dnia stajemy się coraz lepsi. Możemy i musimy robić postępy. To staramy się robić za każdym razem, kiedy gramy - powiedział Zidane po ostatnim meczu ligowym z Realem Sociedad. Zwycięstwo 3:1 sprawiło, że „Los Blancos” nadal zajmują drugie miejsce w tabeli La Liga, mając taki sam dorobek punktowy jak liderująca FC Barcelona. - We wtorek czeka nas kolejny mecz i przystąpimy do niego w świetnej formie - zapewnia Francuz, który znów ma problem z Garethem Bale’em.

Walijski skrzydłowy wrócił do zdrowia po dłuższej nieobecności spowodowanej urazem łydki i Francuz dał mu szansę w meczu Realem Sociedad. Bale pojawił się na boisku w drugiej połowie i nie został - najdelikatniej rzecz ujmując - dobrze przyjęty przez kibiców. Każdy jego kontakt z piłką wywoływał gwizdy na trybunach.

Bale podpadł madryckim fanom już wcześniej swoim zachowaniem, ale teraz chyba definitywnie się pogrążył. Wszystko przez sposób, w jaki świętował z kolegami wywalczenie przez swoją reprezentację awansu na Euro 2020. Zrobił to pozując m.in. do zdjęcia z walijską flagą. Widniał na niej napis: „Walia. Golf. Madryt. W takiej kolejności”. Było to nawiązanie do słów Predraga Mijatovicia. Były dyrektor „Królewskich” powiedział w rozmowie z „Radio SER”, że dla Bale’a najważniejsza jest reprezentacja, potem gra w golfa i dopiero na końcu Real.

„Walia, golf, Madryt. W tej kolejności” - Gareth Bale świętował awans na Euro 2020 paradując z zabawna flagą

Rozwścieczył nie tylko kibiców. „Problem Bale’a polega na tym, że z Cristiano Ronaldo łączy go tylko fortuna, jaką wydał za niego klub. Cała reszta to iluzja” - nie krył swojego oburzenia felietonista „AS-a”, Diego Barcala.

Piłkarza bronił menedżer Jonathan Barnett, nazywając sprawę „więcej niż śmieszną”. Odezwał się również Zidane.

- Pogratulowałem Garethowi występu, podobnie, jak wszystkim innym graczom, ale nie rozmawiałem z nim o tej sytuacji - powiedział Francuz po meczu z Sociedad. - Nie mogę i nie chcę powiedzieć, że ta krytyka jest sprawiedliwa czy nie. Każdy może mieć swoje zdanie i robić, co chce. Potrzebujemy naszych kibiców, ale ja nie mogę ich kontrolować. Tak samo jak Bale i żaden inny zawodnik - dodał.

Bale, jeśli zagra we wtorek (w niedzielę nie pojawił się na treningu), będzie miał coś wszystkim w Madrycie do udowodnienia. Coś do udowodnienia będzie miał również wracający po kontuzji Neymar, który nie przestaje grać na nerwach paryskim kibicom i trenerowi Thomasowi Tuchelowi.

Na szczęście nie na boisku, bo w swoim pierwszym od 5 października występie Brazylijczyk przyczynił się do zwycięstwa nad Lille OSC (PSG wygrało 2:0, a on miał udział w jednej z bramek). Irytuje jednak wszystkich swoim uporem, bo odrzuca propozycje przedłużenia kontraktu z PSG, dając jasno do zrozumienia, że nadal chce wrócić do Barcelony (nie udało mu się tego zrobić latem).

Tuchelowi podpadł również swoim wypadem do Madrytu, na mecz Pucharu Davisa Hiszpania - Rosja. Na krytykę odpowiedział... śpiewająco, publikując w social mediach swoje zdjęcie z treningu PSG. W podpisie nawiązał do hitu Bobby’ego McFerrina „Don’t Worry Be Happy”.

Ciekawe, czy we wtorek zagra śpiewająco. Jeśli zagra...

Mecze 5. kolejki Ligi Mistrzów:

Wtorek 26 listopada. Grupa A: Galatasaray - Club Brugge (godzina 18.55) Real Madryt - PSG (21); Grupa B: Tottenham - Olympiakos (21) Crvena Zvezda - Bayern (21); Grupa C: Manchester City - Szachtar (21) Atalanta - Dinamo (21); Grupa D: Lokomotiw - Bayer (18.55) Juventus - Atletico (21).

Środa 27 listopada. Grupa E: Liverpool - Napoli (21) Genk - Salzburg (21); Grupa F: Barcelona - Borussia (21) Slavia - Inter (21); Grupa G: Zenit - Lyon (18.55) Lipsk - Benfica (21); Grupa H: Valencia - Chelsea (18.55) Lille - Ajax (21)

Wszystkie mecze kanałach Polsat Sport Premium. Mecz Liverpoolu z Napoli pokaże również TVP.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Liga Mistrzów. Hit kolejki w Madrycie. Gareth Bale i Neymar mają coś do udowodnienia swoim kibicom i trenerom - Sportowy24

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński