Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów. Bayern zagra z Benficą o awans, Niko Kovač o posadę. Gareth Bale stąpa po coraz cieńszym lodzie w Realu

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Robert Lewandowski zdobył na razie dla Bayernu cztery bramki w Lidze Mistrzów
Robert Lewandowski zdobył na razie dla Bayernu cztery bramki w Lidze Mistrzów FrankHoermann/SVEN SIMON/Imago Sport and News/East News
- To nie będzie mój ostatni mecz w roli trenera Bayernu - zapewnia przed wtorkowym meczem z Benficą w Lidze Mistrzów Niko Kovač, ale w mediach znów przewijają się nazwiska potencjalnych następców Chorwata. Nawet zwycięstwo może w tej sytuacji nie wystarczyć.

- We wtorek, przeciwko Benfice, naszym trenerem na pewno będzie jeszcze Kovač. Potem zasiądziemy do analizy - zapowiedział po ostatnim meczu ligowym Bayernu Uli Hoeness. Prezes klubu z Bawarii był tak zdenerwowany, że osobiście wybrał się do szatni, by powiedzieć piłkarzom, co myśli o ich grze.

Miał powody, bo Bayern tylko zremisował u siebie 3:3 z Fortuną Duesseldorf i to pomimo prowadzenia 2:0 i 3:1. W efekcie traci już dziewięć punktów do prowadzącej w Bundeslidze Borussi Dortmund.

- Mam wrażenie, że zespół jest wyraźnie rozbity. Strach zaglądał nam w oczy przy każdym ataku rywali. To, co się stało, jest nie do zaakceptowania. Potrzebujemy wewnętrznej dyskusji - grzmiał Hoeness.

W tej sytuacji wtorkowy mecz z Benficą na Allianz Arena może mieć kluczowe znaczenie dla dalszych losów Kovača, choć Hoeness za obecny stan rzeczy bardziej wini chyba piłkarzy, niż trenera. - Są tacy zawodnicy w naszym składzie, którym trzeba się dobrze przyjrzeć. Oglądając pierwszą bramkę dla rywali, miałem wrażenie, że oglądam bohaterów komedii - stwierdził po meczu z Fortuną.

Wiadomo jednak, że łatwiej jest wymienić szkoleniowca, niż pół drużyny, a już wcześniej z szatni Bayernu dochodziły słuchy, że niektórym graczom jest wybitnie nie po drodze z Chorwatem, którego czepiano się nawet za to, że zbyt często mówi ponoć w szatni w ojczystym języku (co można nawet zrozumieć, bo dyrektorem sportowym mistrza Niemiec jest Bośniak Hasan Salihamidzić). Ich zdaniem jest to ze strony Kovača przejaw braku szacunku.

Bayern w Lidze Mistrzów radzi sobie póki co znacznie lepiej niż na krajowym podwórku. W czterech meczach drużyna Roberta Lewandowskiego wywalczyła w sumie 10 punktów (trzy zwycięstwa i jeden remis) i zasłużenie prowadzi w grupie E, z przewagą dwóch punktów nad Ajaksem Amsterdam.

By awansować do fazy pucharowej, Bawarczycy wcale nie muszą we wtorek wygrać - wystarczy im remis, wtedy otwarta pozostanie już tylko kwestia, z którego zrobią to miejsca. Kovač zapowiada jednak walkę o zwycięstwo. Trudno zresztą, by mówił coś innego w sytuacji, gdy niemieckie media znów żonglują nazwiskami jego potencjalnych następców. Ostatnio najwyżej stoją akcje Mehmeta Scholla, Zinedine’a Zidane’a i Arsene’a Wengera.

Mistrzowie Niemiec zagrają osłabieni. Kontuzje wyeliminowały z wtorkowego meczu Jamesa Rodrigueza, Thiago Alcantarę, Corentina Tolisso i Kingsleya Comana. Pod znakiem zapytania stoi także występ Serge’a Gnabry’ego.

Niko Kovac: Słowa "odpuść", "poddaj się" czy "wywieś białą flagę" nie istnieją w moim słowniku. Mogę wam zagwarantować, że zawsze będę walczył

A jak wtorkową batalię analizują bukmacherzy? Dla nich sprawa jest jasna. Jeśli we wtorek padnie inny wynik niż zwycięstwo Bayernu, będzie to niespodzianka sporego kalibru (kurs na wygraną - 1,3, na remis - 5,5, na zwycięstwo Benfiki - 9,8).

Mecz: Bayern Monachium - Benfica Lizbona
Data meczu: 27.11.2018 (wtorek)
Transmisja: Polsat Sport Premium 4
Godzina: 21

Atmosfera zgęstniała również w szatni Realu Madryt, który we wtorek zagra na wyjeździe z AS Romą. Po zmianie trenera (zwolnionego po ligowej klęsce 1:5 z Barceloną Julena Lopeteguiego zastąpił Santiago Solari) i efekt nowej miotły przyniósł Królewskim cztery kolejne zwycięstwa (w tym 5:0 w LM z Viktorią Pilzno). W ostatni weekend Królewscy przegrali jednak w La Liga z Eibarem 0:3 po grze, którą dziennik „Marca” określił mianem „wulgarnej”, a inne media pisały o ich najgorszym występie w tym sezonie.

„Los Blancos nie zdołali dostosować się poziomem do gry Eibar. Lopeteguiego na ławce już nie ma, ale gracze na boisku pozostają ci sami. Kogo zwolni teraz Florentino Perez?” - ironicznie pyta „Marca”, nawiązując do polityki transferowej prezydenta Realu, który latem pozwolił odejść Cristiano Ronaldo do Juventusu i nie ściągnął w jego miejsce snajpera o choćby zbliżonej klasie. „Takim napastnikiem nie jest Marco Asensio. Karim Benzema mecz spędził na spalonym, a Gareth Bale po raz kolejny rozpłynął się w powietrzu” - podsumowała mecz z Eibarem „Marca”.

Czarne chmury zbierają się zwłaszcza nad ostatnim z wymienionych, który po odejściu Ronaldo miał zostać liderem ekipy z Madrytu. Na razie jednak zawodzi. W tym sezonie zdobył tylko 5 bramek w 16 oficjalnych meczach, a dziennik „AS” policzył, że zdarzyła mu się już nawet seria 532 minut bez strzelonego gola. Dodał, że Bale stąpa po bardzo cienkim lodzie.

Coraz cieńszym, bo hiszpańskie media informują, że Real będzie chciał wymienić Bale’a na Edena Hazarda i to ponoć jeszcze tej zimy. Pytanie, co na to działacze Chelsea...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Liga Mistrzów. Bayern zagra z Benficą o awans, Niko Kovač o posadę. Gareth Bale stąpa po coraz cieńszym lodzie w Realu - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński