Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Konferencji: Pogoń Szczecin – Brondby IF 1:1. Luka Zahović dał remis [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Pogoń Szczecin - Brondby IF 1:1
Pogoń Szczecin - Brondby IF 1:1 Andrzej Szkocki/Polska Press
W I połowie Pogoń Szczecin została zdominowana przez Brøndby IF. W powietrzu czuć było dotkliwą porażkę. W drugiej odsłonie przejęła kontrolę nad meczem, zamknęła rywala na jego połowie, a do ostatniego gwizdka mogła rozstrzygnąć na swoją korzyść pierwsze spotkanie II rundy Ligi Konferencji.

- Cieszymy się z tego, gdzie jesteśmy, ale chcemy więcej – mówił przed meczem z Duńczykami Jens Gustafsson. Trener Pogoni miał na myśli to, że zespół pod jego dowództwem przed tygodniem pierwszy raz w historii klubu zapewnił sobie awans do kolejnej rundy w europejskim pucharze. W poprzednich czterech próbach ta sztuka się nie udawała i przygoda szczecińskiego zespołu kończyła się na pierwszej przeszkodzie. Portowcy mieli jednak świadomość, że przy maksymalnym zaangażowaniu i dobrej grze są w stanie walczyć z duńskim Brondby z kopenhaskiej aglomeracji. Rywal to absolutna czołówka Danii od lat, mistrz sprzed roku, ale zespół mający swoje problemy. Występy Brondby w Europie w ostatnich sezonach kończyły się raczej rozczarowaniami niż pięknymi wspomnieniami.

Gustafsson był konsekwentny i do meczu wystawił w zasadzie ten sam skład, który rozpoczął sezon. Jedna zmiana – kontuzjowanego Konstantinosa Triantafyllopoulosa ponownie zastąpił Mariusz Malec. Na dobrą sprawę jedyny znak zapytania był przy obsadzie prawej pomocy. Kilka dni temu z Widzewem zagrał od początku młody Mariusz Fornalczyk, ale nie dał żadnego argumentu, by zagrał też w czwartek w „11”. Do podstawowego ustawienia powrócił Jean Carlos. Szwedzki szkoleniowiec mógł tam również wystawić Pontusa Almqvista, ale raczej widzi go w ataku niż na skrzydle.

Duńczycy też nie mogli wystawić optymalnego składu, a nawet byli bardziej osłabieni od Pogoni. Kontuzję w okresie przygotowawczym doznał lider defensywy i reprezentant kraju Andreas Maxso, a za kartki pauzował pomocnik z tunezyjskim paszportem Anis Slimane – najważniejsze ogniwo środka pola. Obaj to najbardziej wartościowi gracze w kadrze Brondby – wyceniani odpowiednio na 2,5 i 3,5 mln euro.

- Wiemy już, kto ich zastąpi i to nie powinien być problem. Uważam, że nasza sytuacja kadrowa i tak jest lepsza niż np. rok temu, gdy mieliśmy kłopoty z Covidem czy odejściami. Teraz było mniej zmian – podkreślał Niels Frederiksen, trener Brondby.

Z obu duńskiego pod adresem Pogoni padło sporo komplementów, ale z pierwszym gwizdkiem goście przejęli inicjatywę i już w 3. minucie Marko Divković strzelał celnie z paru metrów. Goście byli konkretniejsi, łatwo zbliżali się do pola karnego, ale nie tworzyli dużego zagrożenia. Portowcy dopiero po 20 minutach przeprowadzili dłuższą i groźniejszą akcję (celny strzał Carlosa).

W 29. minucie Brondby objęło prowadzenie. Schemat akcji był ćwiczony wcześniej (dośrodkowanie do wahadłowego na wolną przestrzeń, a ten szukał podaniem kogoś przed bramką), ale w końcu była dobra finalizacja. Pogoń do przerwy już się nie podniosła, a goście mieli jeszcze jedną okazję.

Od początku II połowy Pogoń przestała być grzeczna na boisku i od razu jej gra nabrała tempa, a to przełożyło się na akcje. W kwadrans gospodarze oddali więcej strzałów lub częściej wrzucali niż przed przerwą. Goście przetrwali pierwszy napór, a później kontrolowali spotkanie.

Pogoń do końca jednak naciskała i w 84. minucie Luka Zahović po ładnej akcji zespołu pokonał Madsa Hermansena. Kibice z dodatkową mocą pomagali, by drużyna atakowała i tak było, ale więcej bramek już nie padło.

Rewanżowe spotkanie za tydzień na boisku Brondby IF.

Pogoń Szczecin – Brondby IF 1:1 (0:1)
Bramki: Zahović (84.) - Riveros (29.)
Pogoń: Stipica – Bartkowski (86. Stolarski), Zech, Mata – Dąbrowski – Carlos Ż (86. Fornalczyk), Drygas (63. Almqvist), Kowalczyk (63 Biczachczjan), Grosicki - Zahović Ż.
Brondby: Hermansen Ż – Heggheim, Tshiembe, Rosted – Sebulonsen, Bell (67. Greve), Radosević, Cappis (82. Bjur), Riveros – Hedlund (90. Salech), Divković (67. Kvistgaarden).
Sędziował: Nenad Minaković (Serbia).
Widzów: 8753.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński