Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liderka strajków kobiet w Stargardzie uniewinniona przez sąd. Sędzia Halina Waluś: każdy wolny obywatel ma prawo do wyrażania swojej opinii

Emilia Chanczewska
Emilia Chanczewska
Sprawa organizacji stargardzkich strajków kobiet w Sądzie Rejonowym w Stargardzie toczyła się pół roku.
Sprawa organizacji stargardzkich strajków kobiet w Sądzie Rejonowym w Stargardzie toczyła się pół roku. Fot. Emilia Chanczewska
W środę 13 października 2021 roku, w Sądzie Rejonowym w Stargardzie, zapadł wyrok uniewinniający Gabrielę Wiśniewską, która przed rokiem stanęła na czele stargardzkiego strajku kobiet. Obwiniona była o to, że od 24 października do 12 grudnia 2020 roku organizowała zgromadzenia bez wymaganego zawiadomienia. Sąd w osobie sędzi Haliny Waluś uznał, że były to spontaniczne zgromadzenia, podobne do tych, które miały wówczas miejsce w całej Polsce, że Gabriela nie była ich organizatorką i nie ciążył na niej obowiązek zawiadamiania o nich.

Pisaliśmy w kwietniu br.:

Oskarżycielem publicznym w sprawie była stargardzka policja. Dziś, po pół roku trwania rozprawy, zapadł wyrok. Został podzielony na dwie części, jawną - dotyczącą strajków kobiet i niejawną - dotyczącą prowadzenia samochodu w stanie po użyciu alkoholu. Sąd uznał, że do publicznej wiadomości powinna być podana wyłącznie część wyroku, związana z 22 zarzutami o zorganizowanie zgromadzeń bez wymaganego zawiadomienia. Były to protesty kobiet po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, zaostrzającego prawo aborcyjne.
- Sąd uniewinnia Gabrielę Wiśniewską i kosztami postępowania obciąża Skarb Państwa - ogłosiła sędzia Halina Waluś z Sądu Rejonowego w Stargardzie.

Sędzia Halina Waluś przez prawie 10 minut uzasadniała swój wyrok. Na wstępie podkreśliła, że przed rokiem w całym kraju obywały się protesty kobiet, które miały charakter spontaniczny.
- Zgromadzenia były wywołane decyzją Trybunału Konstytucyjnego, który w odczuciu społecznym odziera z godności kobiety oraz narzuca im heroizm podejmowania decyzji o własnym zdrowiu fizycznym i psychicznym.
Decyzją obecnego Trybunału Konstytucyjnego - nawiasem mówiąc należy mówić Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej - a nie w rozumieniu prawa i konstytucji RP wg protestujących obywateli zniweczyła treść orzeczenia TK z 28.05.1997 r. Orzeczenie trybunału z 2020 r., które wywołało bunt społeczny, zostało odebrane jako skazywanie kobiet na tortury. Torturą byłoby nakazywanie donoszenia ciąży w sytuacji poważnych wad płodu, co powszechnie podnoszono podczas protestów w całym kraju.
W demokratycznym państwie prawa każdy wolny obywatel ma prawo do wyrażania swojej opinii, a jeśli podejmie sprzeciw obywatelski również do kwestionowania decyzji organu. Prawo do spontanicznych zgromadzeń nie może być niczym reglamentowane, nie może być w jakikolwiek sposób ograniczane.
Zgromadzenia spontaniczne mogą odbywać się w czasie epidemii. Zasada wolności zgromadzeń zapisana jest w konstytucji.
Zdaniem sądu postawienie obwinionej zarzutów wskazanych we wniosku o ukaranie, stanowi kuriozum. Gdyby zawiadomiła o zgromadzeniu, stałoby się legalnym? Nie stałoby się!
Proces nie wykazał, by obwiniona była organizatorką zgromadzeń i by ciążył na niej obowiązek zawiadamiania o zgromadzeniach albowiem miały one charakter spontaniczny.
Ta sprawa i jej podobne prowadzą do smutnej konstatacji, że należy "dla przykładu" ukarać - w tym przypadku obwinioną - by wymóc na społeczeństwie obywatelskie posłuszeństwo nie bacząc na to, że osoby te korzystają z konstytucyjnej wolności do wyrażania swoich poglądów i obrony swoich praw, zwłaszcza gdy są ograniczane w sposób nielegalny, niezgodny z prawem i konstytucją. I smutne, że taka sytuacja trwa nadal...

Sędzia Waluś podała przykład z Krakowa, gdzie policja zajęła się sprawą malowania kredą przed siedzibą PiS-u przez matki z dziećmi. Była to forma protestu przeciwko tragicznej sytuacji dzieci uchodźców na granicy Polski i Białorusi.

Bardzo się cieszę, że zostałam uniewinniona i mam nadzieję, że już nigdy mnie taka sprawa nie spotka. Wszystko spadło na mnie i cieszę się, że jest już po wszystkim. Nie żałuję udziału w strajku kobiet, bo walczyliśmy - razem z mężczyznami - by rząd o nas nie decydował. Cieszę się, że w tym byłam, że wzięłam to na swoje barki. Do nikogo nie mam żalu, wielu znajomych wciąż mi pomaga, dużo osób jest za mną. Każdy już później się bał i to jest zrozumiałe. Jestem zadowolona, że trafiłam na sędzinę, która jest bardzo w porządku i zrozumiała, o co walczyliśmy.

Gabriela Wiśniewska, 23-letnia stargardzianka

Wyrok jest słuszny, w pełni zgadzamy się z jego uzasadnieniem. Zostanie złożony wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku, by go upublicznić, by był powszechnie dostępny. Nie mamy wątpliwości, że takie sytuacje będą się powtarzać. Pani sędzia bardzo słusznie powiedziała, że one już się w Polsce powtarzają. Każdy racjonalny głos niezależnego sądu w tej sprawie pokazuje, że ani władza wykonawcza, ani organy władzy wykonawczej, ani jednostki podległe władzy wykonawczej nie są w stanie zajmować postawy, która nie respektuje postanowień konstytucji, ustaw. Nie jest w stanie obchodzić przepisów prawnych tak, by karać obywateli za to, że korzystają ze swoich konstytucyjnych praw i wolności.
Łączenie dwóch innych, oderwanych od siebie spraw (strajków kobiet i prowadzenia po alkoholu - dop. ech) to celowe działanie, by ukarać panią Gabrielę. Ze zdecydowanej większości zarzutów została wprost uniewinniona, w sposób przemyślany, racjonalny, zgodny z przepisami prawa. Stawianie kolejnego zarzutu to próba nacisku na obwinioną, odegrania się na niej.

Grzegorz Czerwonko, adwokat Gabrieli Wiśniewskiej

W sądzie nie było w środę przedstawicieli stargardzkiej policji - oskarżyciela publicznego w sprawie.

- Na teraz nie zabieramy głosu w tej sprawie - mówi podkom. Krzysztof Wojsznarowicz, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.

Opinia politologa:
Profesor Uniwersytetu Szczecińskiego dr hab. Maciej Drzonek z Instytutu Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie
- W moim przekonaniu jesienią ubiegłego roku takie spontaniczne protesty obarczone były dodatkowymi regułami, związanymi z pandemią. Na przykład zasada zachowania dystansu społecznego, która obowiązuje nas do dziś. Jeżeli ktoś się do tych reguł nie stosował, łamał je i moim zdaniem to jest nadrzędne nad emocjami towarzyszącymi spontanicznym protestom oraz względami, którym te protesty były poświęcone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński