Jak zapewniają leśnicy nie brakuje siana, owsa, marchwi i ziemniaków. Dziki, jelenie, sarny, a nawet zające chętnie kosztują karmy.
- Tu mają spokój, nic im nie grozi, mogą najeść się do syta - przekonują leśnicy. - W akcji dokarmiania pomagają nam dzieci ze szkolnych kół Ligi Ochrony Przyrody. Mamy również sponsorów. To osoby kochające zwierzęta, które swoje pieniądze wykładają na zakup najdroższej nawet karmy.
Zwierzęta dokarmiają też myśliwi. W obwodach łowieckich funkcjonują dobrze zaopatrzone stołówki.
- Inaczej być nie może, to odwieczny zwyczaj - zapewnia Kazimierz Weksej, emerytowany leśnik i zapalony łowca. - My nie tylko strzelamy, ale też dbamy o naszych podopiecznych. Dzięki człowiekowi leśne stołówki są systematycznie zapełniane karmą, a lizawki - solą. Wykładamy snopki żyta, buraki, marchew, kapustę i ziemniaki. W miarę potrzeby ustawiamy nowe paśniki. To pomoże mieszkańcom lasu przetrwać trudny czas i w dobrej kondycji dotrwać wiosny.
Stado dzikiej zwierzyny w zachodniopomorskich lasach jest okazałe. Trzeba się sporo natrudzić, by to towarzystwo wykarmić. Według szacunków leśników i myśliwych, bytuje u nas 21 tys. jeleni, ponad 76 tys. saren, 26 tys. dzików oraz tysiąc danieli. Na mokradłach w okolicy poligonu drawskiego i na terenie Drawieńskiego Parku Narodowego można spotkać łosie, a w okolicy Bornego Sulinowa - wilki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
