Niektórzy śmiechem reagują na nowy pomysł. Kierowcy nie wyobrażają sobie, żeby jeździli w kamizelkach. Piesi nie chcą chodzić z rażącymi w oczy znaczkami. - To absurd, nie róbmy cyrku z naszych ulic - kwituje Adam z Tarnobrzega.
Tylko nieliczni wyróżniają się takimi odblaskami. - Służby drogowe, porządkowe noszą kamizelki, rowerzyści mają specjalne światełka - mówi Stanisław Siemkowicz, komendant Straży Miejskiej w Stalowej Woli. - Myślę, że to wystarczy.
Piesi na drogach o dużym natężeniu ruchu, gdzie nie ma chodników, często są niewidoczni dla kierowców. Zwłaszcza nocą, kiedy pobocze jest słabo, lub w ogóle nieoświetlone. - Piesi, którzy poruszają się po drodze, gdzie nie ma chodnika, powinni być oznakowani - mówi Ireneusz Fietko, zastępca komendanta tarnobrzeskiej policji.
Podobnie jest z kierowcami, którzy muszą na poboczu naprawić auto. Często inni kierowcy ich nie widzą. A skutki tego mogą być tragiczne. - Mieliśmy taki wypadek na Wisłostradzie, gdzie kierowca bez kamizelki naprawiał auto. Wjechał w niego samochód. Zginął na miejscu - mówi Ireneusz Fietko.
Przepisy mówią, że w takich przypadkach muszą tylko wystawić trójkąt na 50 metrów przed autem, który informuje o tym, że na poboczu stoi pojazd. Nawet nie muszą wozić w samochodach kamizelek. - Tylko kierowcy samochodów ciężarowych, którzy przewożą materiały niebezpieczne muszą mieć w aucie kamizelki odblaskowe. Kierowcy samochodów osobowych - nie mają obowiązku - wyjaśnia Józef Pokusa, szef ruchu drogowego w Tarnobrzegu.
Jednak niektórzy zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa i sami kupują kamizelki. Przykładem jest Robert Nowak z Tarnobrzega, który dużo podróżuje. - Kamizelkę mam, w razie, gdyby mi się popsuł samochód. Dbam o swoje bezpieczeństwo. Takie kamizelki powinny być obowiązkowe w wyposażeniu auta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?