Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekcja historii

Marek Jaszczyński, 19 maja 2006 r.
Widowisko zaprezentowali członkowie stowarzyszenia „Zachód 1944’’. Ułani 12. pułku ułanów podolskich wzięli udział w ataku, a po szturmie każdy mógł z bliska sprawdzić ich wyposażenie.
Widowisko zaprezentowali członkowie stowarzyszenia „Zachód 1944’’. Ułani 12. pułku ułanów podolskich wzięli udział w ataku, a po szturmie każdy mógł z bliska sprawdzić ich wyposażenie. Andrzej Szkocki
Prawdziwy zgiełk bitewny rozbrzmiewał wczoraj przy Gimnazjum nr 12 w Szczecinie. W rocznicę zdobycia wzgórza Monte Cassino w szkole odbyła się inscenizacja słynnej bitwy.

Uczniowie i okoliczni mieszkańcy mogli obejrzeć widowisko oparte na wydarzeniach związanych z jedną z najsłynniejszych i najkrwawszych bitew drugiej wojny światowej. Pod Monte Cassino polscy żołnierze z 2 korpusu odnieśli zwycięstwo nad niemieckimi spadochroniarzami. Nie inaczej było wczoraj.

Pododdział niemieckich spadochroniarzy umocnił się na szczycie wzniesienia. W czasie, gdy niemieckie stanowiska wizytował oficer, rozpoczął się atak. Nagle pojawili się polscy żołnierze, którzy rozpoczęli atak przy wsparciu moździerza.

"Zielone diabły'' (tak nazywano niemieckich spadochroniarzy), chociaż zaskoczone, odparły pierwszy szturm Polaków. Dopiero przy drugim szturmie, choć nie bez "ofiar'', udało się zająć wzniesienie. Wszystko przy huku wystrzałów i licznych eksplozji. W niemieckiej transzei rozgorzała jeszcze walka wręcz, a potem Polacy mogli już świętować zwycięstwo. Po drugiej stronie było podobnie. Uśmiech na twarzach wziętych do niewoli "Niemców'' nie zdradzał, że byli przygnębieni z powodu klęski.

Inscenizacja, chociaż krótka, wzbudziła żywe zainteresowanie uczniów i okolicznych mieszkańców. Każdy z bliska, już po zakończonym starciu, mógł zobaczyć wyposażenie. Atrakcją był niewątpliwie sprzęt. Po stronie polskiej wystąpiły dwa terenowe willysy.

- Po raz pierwszy wziąłem udział w inscenizacji - mówi Marek Kurowski, kierowca i właściciel willysa MB. - Moje zainteresowania są bardziej techniczne, ale nie żałuję To naprawdę wciąga. Mój syn bawi się w coś podobnego i namówił mnie. Mój samochód nie jest repliką. Powstał naprawdę w 1943 roku, według jednej z opowieści należał on do żołnierza właśnie z 2 korpusu, który przywiózł pojazd do kraju po wojnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński