Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze wolą specjalizacje, które dają przyzwoitą pracę

Anna Folkman
Miejsc rezydenckich jest mniej, ale i tak nie wiadomo czy znajdą się chętni.

Wiosną i jesienią każdego roku Ministerstwo Zdrowia przyznaje miejsca rezydenckie. Są to rządowe etaty, na których młodzi lekarze zdobywają specjalizację. Dzięki temu państwo szkoli przyszłe kadry dla szpitali i przychodni.

Dla wielu młodych lekarzy rezydentura to jedyna szansa na zdobycie specjalizacji i dokształcenie się.

W tegorocznej sesji wiosennej, którą rozstrzygnięto w lutym w całej Polsce przygotowano 1612 miejsc rezydenckich dla lekarzy. W całym 2015 roku ma być 6527 miejsc. Nasze województwo wnioskowało o 199 miejsc. Ministerstwo przyznało ich 107.

Największe zapotrzebowanie w naszym województwie zgłoszono na rezydentury w zakresie chorób wewnętrznych - 30 miejsc i medycyny rodzinnej - 33 miejsca. W dziedzinie chorób wewnętrznych otrzymaliśmy tylko pięć miejsc dla rezydentów, w medycynie rodzinnej - 24 miejsca. W innych dziedzinach też okrojono miejsca.

Jeśli chodzi o chirurgię ogólną ubiegaliśmy się o sześć miejsc dla lekarzy, ale dostępne będzie tylko jedno. Na potrzebne osiem miejsc w psychiatrii otrzymaliśmy dwa, a z sześciu potrzebnych na specjalizację kardiologiczną - żadnego.

- W stosunku do poprzednich lat, jest to i tak znaczny wzrost. W poprzedniej sesji było tylko około 30 miejsc w ogóle - zauważa Piotr Pieleszek z urzędu wojewódzkiego.

- Najbardziej oblegane i najbardziej popularne wśród studentów i młodych lekarzy są rezydentury z ginekologii, dermatologii, okulistyki i ortopedii - zauważa Kinga Brandys z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. - Najmniej chętnych zgłasza się na internę - choroby wewnętrzne. Tych, zdaniem prof. Kazimierza Ciechanowskiego, prorektora ds. klinicznych PUM, powinno być znacznie więcej.

- Jestem przekonany, że brak zainteresowania wynika z przemian w polskiej opiece zdrowotnej i z odchodzenia od oddziałów ogólnointernistycznych - mówi Jacek Bujko, lekarz rodzinny ze Szczecina. - Specjalizacja z chorób wewnętrznych zdaje się nie przyciągać ze względu na obecnie już niski prestiż, brak przyzwoitych ofert pracy i niskie zapotrzebowanie na taką specjalizację "pół ogólną".

Młodych lekarzy zniechęca trudna praca. I zarobki

Mniej lekarzy rodzinnych to mniej czasu dla pacjenta, gorsza jakość usług i dłuższe kolejki. Młodych medyków trzeba zachęcić do tej specjalizacji.

Młodzi lekarze najchętniej wybraliby się na ginekologię, okulistykę, czy dermatologię. W tej sesji nie mogą jednak liczyć chociażby na jedno miejsce na tych specjalizacjach w ramach rezydentur. Najwięcej, bo 24 miejsca dla młodych lekarzy są w dziedzinie medycyny rodzinnej. Może się jednak okazać, że pozostaną puste.

- Bardziej tego, że otrzymaliśmy mniej miejsc obawiam się, że nawet te które mamy nie zostaną zapełnione. Zastanawiam się, czy w ogóle ktokolwiek je wykorzysta w tej sesji - mówi dr n. med. Wiesława Fabian, konsultant wojewódzki z dziedziny medycyny rodzinnej. - Młodzi lekarze nie są zainteresowani tą specjalizacją. Za przyczynę można upatrywać trudną pracę lekarza rodzinnego, który przyjmuje wielu pacjentów, ma dużo administracji, szeroki zakres pracy, który teraz po wprowadzeniu zmian jest jeszcze większy. Należałoby uporządkować system opieki, nie zmieniać ciągle zasad funkcjonowania, podnieść prestiż lekarza rodzinnego i finansować go dobrze. Efekt tej niechęci młodych lekarzy może być taki, że jakość usług obecnych lekarzy rodzinnych się obniży. Będą mieli zbyt wielu pacjentów i za mało czasu dla nich, a kolejki będą coraz dłuższe.

- Moim zdaniem inne specjalizacje budzą respekt, a ze względu na fakt wykonywania zabiegów operacyjnych, pozwalają na pracę zarówno w poradni Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej i na oddziale szpitalnym, jak i bardzo dobre zarobki w sektorze prywatnym - dodaje Jacek Bujko, lekarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński