Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz przyjmie, ale za rok

Piotr Jasina [email protected]
Pacjenci czekają, bo brakuje specjalistów. NFZ też nie pomaga, blokując ostrymi kryteriami zatrudnianie nowych fachowców. Przyczyn jest wiele, pacjenci cierpią
Pacjenci czekają, bo brakuje specjalistów. NFZ też nie pomaga, blokując ostrymi kryteriami zatrudnianie nowych fachowców. Przyczyn jest wiele, pacjenci cierpią Andrzej Szkocki
Pani Agnieszka Szulgicz-Noga, mieszkanka Polic, cierpi na nadczynność tarczycy. Zarejestrowała się w przychodni przy ulicy Arkońskiej w Szczecinie. Specjalista przyjmie ją 14 września 2012 roku.

Zdaniem specjalistyspecjalisty

Zdaniem specjalistyspecjalisty

Dr n.me Kulig, z-ca dyrektora ds. lecznictwa Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie

- Sytuacja jest złożona, przyczyn jest wiele. Przede wszystkim brakuje lekarzy specjalistów, poza tym część poradni jest likwidowana. Bardzo ostre wymagania co do specjalistów stawia Narodowy Fundusz Zdrowia. Spodziewamy się co prawda liberalizacji przepisów w tym zakresie od 1 stycznia 2012 roku. Chcielibyśmy zatrudniać specjalistów, ale pozostaje problem ich akceptacji przez Fundusz. A mamy stałych pacjentów, dochodzą nowi. Za tym powinno iść zwiększanie kadry i większa liczba punktów kontraktowych, byśmy więcej pacjentów mogli przyjmować. A tego nie ma.

Zwracam uwagę, że są pacjenci, którzy mogą cze - kać i ci, którzy nie mogą czekać. Staramy się ich selekcjonować. Osoby, które wymagają wcześniejszej pomocy albo skierowani po raz pierwszy przez lekarzy, są przyjmowani w trybie pilnym, poza kolejką.

- Przed dziesięcioma dniami postanowiłam zarejestrować się do lekarza endokrynologa w Przychodni Specjalistycznej szpitala na ul. Arkońskiej w Szczecinie - informuje Agnieszka Szulgicz- Noga, policzanka.

Nasza rozmówczyni ma 38 lat. Od ponad dekady cierpi na nadczynność tarczycy. Leczy się u specjalistki dr Izabeli Bałszan - Kowalskiej. Początkowo udawała się do Przychodni Wojewódzkiej przy ul. Piłsudskiego. Od kilku lat przychodnia mieści się we wspomnianym szpitalu na Arkońskiej.

- Na początku mojej choroby rejestracja nie stanowiła jakiegoś większego problemu - przyznaje pacjentka. - Jednak mniej więcej od dwóch lat dostanie się do jakiegokolwiek specjalisty w przychodni przy ul. Arkońskiej graniczy z cudem. Ogromne szczęście trzeba mieć nawet, by dodzwonić się tam, pod numer 91-813- 93-70.

Kiedy wreszcie naszej pacjentce udało się dodzwonić. Pani w rejestracji poinformowała, że rejestruje na październik przyszłego roku.

- Proszę sobie wyobrazić moją reakcję, kiedy pani oznajmiła, że jest wolny numerek 7 na 14 września 2012, na godz. 9.30 - opowiada pani Agnieszka. - Nie wiedziałam czy mam się śmiać, czy płakać. To przecież jakiś nierealny termin. Nawet trudno mi przewidzieć, co będzie tego wrześniowego poranka, o godz. 9.30, 2012 roku.

Przypomniała nam historię z marca bieżącego roku. Przeszła taką samą ścieżkę rejestracyjną. Termin wizyty u endokrynologa wypadł 16 sierpnia. Na wizytę jednak nie dotarła, gdyż nie mogła opuścić stanowiska pracy.

- Wiem kiedy coś mi dolega i kiedy trzeba zrobić wyniki - zapewnia rozmówczyni. - Wyniki, jeśli tylko potrzebuję, wykonuje odpłatnie. Kosztują tylko albo aż 15 zł. Ale prywatna wizyta u endokrynologa to już co najmniej 70 złotych. Stać mnie, by raz na pół roku zapłacić za wizytę, ale nie widzę w tym sensu skoro cała moja dokumentacja jest w przychodni na ul. Arkońskiej.

A po pół roku - jak zauważa - nie ma pewności, że nie będzie innych przeszkód.

- Byłam zarejestrowana na USG tarczycy, a potem na wizytę - kontynuuje. - Wzięłam wolny dzień z pracy. Rano badanie USG zrobiłam. Zjawiła się pani rejestratorka i poinformowała wszystkich czekających, że pani doktor nie dojedzie. Trzeba się przerejestrować na inny termin. Tłum rzucił się do rejestracji. To nie był pierwszy taki przypadek.

Nasza rozmówczyni przyznaje, że brakuje lekarzy tej specjalności.

- Przychodnia na Arkońskiej jest w tej chwili bodajże jedyną - dodaje. - Z chorobami tarczycy żyć się da, ale pod warunkiem, że jest się pod stałą opieką specjalisty, robi się badania i bierze regularnie leki.

Jak zauważa, problem jest nie tylko z rejestracją do endokrynologa. Rejestrowała mamę do okulisty. Zadzwoniła do przychodni wojskowej na ul. Piotra Skargi. Padł termin na kwiecień 2012 roku. Spróbowała na Arkońskiej. Wielka radość - termin już na 10 stycznia przyszłego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński