Leczą bez umów

Z powodu zbyt niskich nakładów na leczenie w drugim półroczu dyrektorzy zachodniopomorskich szpitali podpisali umowy z ubezpieczalnią tylko na dwa miesiące. Wygasają one dzisiaj.

Rozstrzygnięcie miał przynieść konkurs ofert ogłoszony przez NFZ.

- Na prośbę dyrektorów szpitali konkurs został przedłużony do 15 września - mówi Małgorzata Koszur, rzecznik prasowy Zachodniopomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ.

Jak się mówi nieoficjalnie dyrektorzy przestraszyli się nowego wymogu, jakiemu trzeba sprostać. Jest to tzw. kategoryzacja, czyli określenie standardu, któremu musza odpowiadać oddziały. Tylko te, gwarantujące właściwy dostęp do leczenia i wymaganą obsadę personelu medycznego mogą liczyć na kontrakt z funduszem. Kategoryzacja może sprawić, że niektóre szpitale otrzymają tylko krótkie umowy warunkowe.

- Nic dziwnego, że dyrektorzy poprosili o dodatkowy czas, by przygotować jak najlepsze oferty - dodaje Małgorzata Koszur.

Osławiona już kategoryzacja może się okazać bardzo korzystna dla pacjentów, bo pociąga za sobą m.in. dokładne wyliczenie czasu pracy lekarzy na danym oddziale. Jest szansa, że do przeszłości będą należeć nagminne sytuacje, że po godz. 13 szpitale się wyludniają, lekarze spieszą do innych, dodatkowych obowiązków, a na oddziale zostaje tylko lekarz dyżurny.

Jest jeszcze inny powód, który może utrudnić zawarcie umów do końca roku. Dyrektorzy, żeby utrzymać poziom finansowania leczenia z pierwszego półrocza, który i tak nie był rewelacyjny, żądają dodatkowych 40 mln zł z centrali funduszu. Na razie oddział funduszu może im zaproponować tylko jedną czwartą żądanej kwoty.

- Na lecznictwo szpitalne od września do grudnia ZOW NFZ ma zatem 131 mln zł - mówi Małgorzata Koszur. - Dostaliśmy dodatkowo 9,7 mln zł z tytułu lepszej niż planowano ściągalności składki w II kwartale br.