Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

LeBron James z rekordem wszechczasów... już niedługo

Filip Bares
Filip Bares
eastnews
Kwestią dni pozostaje, kiedy LeBron James po raz kolejny odciśnie swoje piętno na lidze NBA i zostanie koszykarzem z największą liczbą punktów w historii tych rozgrywek, poprawiając osiągnięcie Kareema Abdula-Jabbara.

LeBron co raz bliżej Kareema

Grający w Los Angeles Lakers "Król James" podkreśla, że rekordy same w sobie nigdy nie były jego celem, ale status najskuteczniejszego koszykarza wszech czasów wiele znaczy. Ten temat rozpala Amerykanów od chwili, gdy w połowie stycznia przekroczył granicę 38 tys. punktów i od legendarnego środkowego dzieliło go niecałe 400.

38-latkowi do magicznej liczby 38 387 punktów brakuje jedynie 36 i wszystko wskazuje na to, że we wtorkowym meczu z Oklahoma City Thunder bądź w czwartek, kiedy Lakers podejmą Milwaukee Bucks, James zdetronizuje Abdula-Jabbara i to na jego oczach, bo obecny rekordzista wyraził chęć bycia na trybunach. Lepszą okazją wydaje się mecz z "Kozłami", gdyż Abdul-Jabbar grał zarówno w ekipie z Milwaukee, jak i w barwach Lakers.

O tym, że zbliża się historyczny moment może świadczyć zainteresowanie mediów i kibiców najbliższymi spotkaniami Lakers. Gazety i portale od tygodni skrupulatnie odliczają punkty dzielące Jamesa od rekordu, przypominają inne jego spektakularne osiągnięcia, wspominają występy 75-letniego dziś Abdula-Jabbara, a ceny biletów na oba zaplanowane na tydzień spotkania osiągają ceny wyższe niż na ligowe finały.

20 lat dominacji Króla

James gra w NBA od 2003 roku. Jego 20. sezon w tej lidze statystycznie jest jednym z najlepszych - średnio zdobywa ponad 30 punktów w meczu. Zachwyt budzi też jego fizyczna dyspozycja.

"Coś niewiarygodnego, co on pokazuje na boisku" - przyznał 15 lat młodszy Słoweniec Luka Doncic z Dallas Mavericks, jedna z gwiazd młodego pokolenia.

Od listopada w 25 kolejnych występach James uzyskał co najmniej 20 punktów. Nie przekłada się to na sukcesy jego drużyny, bo Lakers są w kryzysie od zdobycia tytułu w covidowej "bańce" w 2020 roku i teraz też drżą o awans do play off.

Wtedy James po raz czwarty wywalczył mistrzostwo NBA. W 2012 i 2013 roku poprowadził do triumfu Miami Heat, a w 2016 roku Cleveland Cavaliers z rodzinnego stanu Ohio. Wszystkie cztery tytuły okrasił mianem najlepszego zawodnika (MVP) finałów. Także cztery razy to miano przypadło mu po sezonie zasadniczym - w latach 2009-10 i 2012-13.

Kilka dni temu dogonił już Abdula-Jabbara w liczbie nominacji do tradycyjnego Meczu Gwiazd, gdy kibice w głosowaniu wybrali go na kapitana ekipy Zachodu. Obu łączy także liczba występów w finale NBA - 10, ale pod względem tytułów "KAJ" jest lepszy o dwa, gdyż ma w kolekcji sześć.

Długowieczność kluczem do sukcesu

James podkreśla, że nigdy nie skupiał się na zdobywaniu punktów.

"Poza tym, że wydawał się nie do pobicia, to ten rekord tak naprawdę nigdy nie był w mojej głowie, gdyż jestem zawodnikiem, który najpierw myśli, komu podać, a dopiero później, jak zdobyć punkty" - zaznaczył.

Na poparcie tej można podać liczbę 10 351 asyst w jego karierze, co stawia go na czwartej pozycji w zestawieniu wszech czasów.

James jest typem sportowca długowiecznego, zawsze omijały go poważniejsze urazy. O jego formę dba sztab kucharzy, dietetyków, masażystów i trenerów personalnych. Z kolei Abdul-Jabbar po przejściu na islam postawił na jogę i dietę poleconą przez Bruce'a Lee, z którym zaprzyjaźnił się podczas kręcenia filmu "Gra śmierci".

Kino to też jeden z elementów łączących obu koszykarzy - Abdul-Jabbar, którego inną z pasji jest jazz, zyskał popularność m.in. udziałowi w komedii "Czy leci z nami pilot?", a James niedawno wystąpił w drugiej części "Kosmicznego meczu". W pierwszej natomiast zagrał Michael Jordan, idol z Jamesa z dzieciństwa, na cześć którego, jeśli tylko mógł, grał z numerem 23.

Z Abdul-Jabbarem nie zawsze "rzucali do tego samego kosza". Ten krytykował młodszego kolegę za niektóre zachowania, a relacje obu gwiazdorów znacznie ochłodziły się też, gdy James wyrażał sceptyczny stosunek do szczepionek przeciw COVID-19, choć sam w końcu ją przyjął.

"Ganiłem LeBrona, kiedy sądziłem, że zawodzi naszą społeczność. Ale robiłem to niczym starszy brat udzielający rad. W ostatnim czasie mój szacunek i podziw dla niego tylko wzrósł, ponieważ widziałem, że broni ważnych spraw. Cieszę się, że także w tym względzie mam wartościowego następcę" - przyznał Abdul-Jabbar, jednak James mówiąc niedawno o zbliżaniu się do rekordu punktowego wskazał, że nie myśli o nim w kontekście Abdula-Jabbara, z którym nic go tak naprawdę nie łączy.

James na gwiazdę był typowany jeszcze przed debiutem w NBA, do której trafił w 2003 roku wybrany w drafcie z numerem pierwszym. Wtedy też trafił na okładkę magazynu "Sports Illustrated" z wymownym tytułem "Wybraniec" i w koszulce z numerem 1, który nie odnosił się tylko do przedsezonowej loterii. Jego historia była wyjątkowa od dzieciństwa, gdyż matka urodziła go w wieku 16 lat, a później samotnie wychowywała w trudnych warunkach.

Ten fakt wykorzystuje, by zwracać uwagę na społeczne nierówności i angażując się w liczne akcje charytatywne. Popularność Jamesa ma też wymierny efekt finansowy - magazyn "Forbes" szacuje jego majątek na ponad miliard dolarów, a żaden inny sportowiec z reklam, m.in. dzięki dożywotniemu kontraktowi z firmą Nike, nie czerpie takich zysków, co on. Obecna umowa z Lakers wiąże go do 2025 roku, a przynosi mu ponad 45 mln dolarów za sezon.

Jego sportowa długowieczność otwiera mu szansę na inne historyczne wydarzenie - nie ukrywa, że jego marzeniem jest zagrać wspólnie w NBA z jednym z synów. Najbliżej tego jest 18-letni Bronny, ale do zawodowej ligi może trafić najwcześniej w 2024 roku. Bardziej utalentowany jest jednak ponoć 15-letni obecnie Bryce.

Trzecim dzieckiem Jamesa jest ośmioletnia Zhuri. Matką wszystkich i żoną koszykarza od 2013 roku jest zajmująca się na co dzień projektowaniem wnętrz Savannah Brinson, z którą poznali się jeszcze jako dzieci w Akron.

Wszyscy zapewne zasiądą na trybunach hali w Los Angeles, gdy ojciec i mąż będzie poprawiał historyczne osiągnięcie. Abdul-Jabbar potrzebował do zdobycia 38 387 punktów 1560 spotkań sezonu regularnego, bo tylko takie są uwzględniane w oficjalnych statystykach, a "Król James" rozegrał ich do tej pory 1409.

Wcześniej strzelecki rekord został poprawiony 5 kwietnia 1984 roku, kiedy Abdul-Jabbar zdetronizował Wilta Chamberlaina (31 419 pkt).

pap

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: LeBron James z rekordem wszechczasów... już niedługo - Sportowy24

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński