Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że gospodynie powinny spotkanie wygrać. Wystarczy tylko spojrzeć do obozu rywala. W ostatnim meczu ligowym Nafta łatwo uległa Impelowi Wrocław 0:3. Ze stanowiskiem trenerskim pożegnał się Dariusz Luks, który prowadził drużynę stosunkowo krótko.
- My nikogo nie zwalnialiśmy. Rozwiązanie kontraktu nastąpiło za porozumieniem stron - stwierdził zarząd PTPS, zaraz po rozstaniu się ze szkoleniowcem.
W meczu z Chemikiem ekipę przyjezdnych poprowadzi nowy trener - Wiesław Popik, który wcześniej pracował m.in. w Budowlanych Łódź i BKS Bielsko-Biała. Był również asystentem selekcjonera Jerzego Matlaka w reprezentacji Polski. Oprócz zmian na ławce trenerskiej, klub przechodzi również zmiany kadrowe. Drużynę latem pożegnała m.in. Tijana Malesević, liderka z poprzedniego sezonu. PTPS zakontraktował kilka siatkarek młodego pokolenia, które dopiero zaczynają swoją przygodę z profesjonalnym graniem na najwyższym poziomie.
Z kolei wciąż na parkiecie zobaczyć można Irinę Archangielską. Rosjanka z polskim obywatelstwem skończyła 48 lat i nadal zawodowo uprawia sport. Jest najstarszą zawodniczką w Orlen Lidze i chyba trudno będzie ją komukolwiek dogonić. Największą zagadką w drużynie są trzy siatkarki z Ameryki Północnej, które dopiero skończyły grę w klubach uczelnianych i próbują zrobić karierę w Europie. Collen Ward, Rose Kingsley (obie USA) i Tricia Mayba (Kanada) mają imponujące warunki fizyczne, jednak ich forma jest trudna do przewidzenia.
Po polickiej stronie siatki też kilka znaków zapytania. Szczególnie w kwestii zawodniczek, które wyjdą w pierwszej szóstce. Lucie Muhlsteinova czy Maja Ognjenović? Serbska rozgrywająca jest w drużynie od ponad dwóch tygodni i być może to wystarczy, aby znaleźć się w pierwszej szóstce. Tym bardziej, że w meczu z Atomem Trefl Sopot Czeszka grała schematycznie i dość niedokładnie. Drugą niewiadomą jest pozycja atakującej. W poprzednim meczu od pierwszego gwizdka występowała Ana Bjelica. Serbka miała kłopoty ze skończeniem ataku i zmieniła ją Izabela Kowalińska, która dała drużynie wyraźny impuls do zwycięstwa. Przyjezdnych nie można jednak bagatelizować, czego świadomość ma najbardziej doświadczona zawodniczka Chemika.
- W sporcie jest tak, że z potencjalnie słabszą drużyną gra się znacznie gorzej, niż z silniejszą. Podświadomie człowiek dostosowuje się do poziomu rywala i to, co wyćwiczone, wytrenowane, co powinno się grać z zamkniętymi oczami, po prostu nie wychodzi. Naszym zadaniem jest więc nie myśleć za wiele o przeciwniku, a realizować swoje założenia taktyczne - kończy Glinka-Mogentale.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?