Skrzydłowy Portowców "Taku" miał kwaśną minę, kiedy opowiadał o wyczynach swoich rodaków w mistrzostwach świata. Nie był zadowolony z wyników. Trudno mu się dziwić. Japończycy trafili do grupy C. O grę w 1/8 finałów walczyli z Kolumbią, Grecją oraz Wybrzeżem Kości Słoniowej. Część ekspertów brała Japończyków jako pewniaka do wyjścia z grupy. Rzeczywistość okazała się inna.
- Wiem, że naszej drużynie nie idzie najlepiej - mówi Takuya Murayama. - Kiedy byłem w swoim rodzinnym kraju na wakacjach, oglądałem pierwszy przegrany mecz z WKS (1:2). Jesteśmy silnym krajem piłkarskim, ale nie potęgą, dlatego nam nie idzie. Trochę mówi się o tej sytuacji w Japonii, ale nie jest to temat numer jeden - zdradza pomocnik.
Kiedy Japonia remisowała swój drugi mecz na mundialu z Grecją (0:0) "Taku" był już w Szczecinie. Do treningów wrócił razem z zespołem w piątek. Najpierw trenerzy zbadali piłkarzy, a w poniedziałek rozpoczęli zajęcia na trawie. Portowcy już mieli okazję do dzielenia się opiniami na temat brazylijskiego mundialu.
- Ale nie żartowali sobie z wyników mojego kraju. Może dlatego, że Polski po prostu nie ma na mundialu - mówi z uśmiechem Murayama.
W trzecim spotkaniu piłkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni przegrali aż 1:4 z Kolumbią i ostatecznie zajęli czwarte miejsce w grupie C.
- Mam nadzieję, że Japonia odbuduje się po mistrzostwach i pójdzie jej lepiej w najbliższych latach - podkreśla szczeciński Japończyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?