Sprawą mieszkańców ul. Modrej zajęli się radni. Na razie z marnym skutkiem.
- Nikomu nie życzę, żeby znalazł się w takiej sytuacji. Chcieliśmy mieć własny dom, zadłużyliśmy się, wydaliśmy wszystkie oszczędności. I nie mamy nic - mówi Teresa Wandzilak, mieszkanka ul. Modrej w Szczecinie.
W takiej sytuacja jest prawie trzydzieści rodzin. Dwa lata temu kupili mieszkania na osiedlu w dzielnicy Krzekowo. Zaciągnęli kredyty. Średnio po dwieście tysięcy złotych. Osiedle postawiła firma deweloperska Osiedle Modra. Jest wieczystym użytkownikiem ziemi, która należy do miasta. I tu zaczynają się problemy. Bo blok znajduje się na dwóch działkach sąsiadujących ze sobą. A każda z nich ma inny termin zakończenia wieczystego użytkowania. To oznacza, że żaden sąd nie pozwoli na założenie ksiąg wieczystych takiej nieruchomości.
- Gdy podpisywaliśmy akty notarialne, notariusz zapewniał nas, że to drobiazg, który nie wpłynie na założenie księgi. Wprowadził nas w błąd - mówi Arleta Szajduk, mieszkanka.
Taka sytuacja trwa już ponad rok. Do tej pory banki były cierpliwe. Ale od niedawna grożą podwyższaniem rat kredytu, a nawet zerwaniem umowy. Rozwiązaniem problemu byłoby scalenie obu gruntów i ujednolicenie terminów ich wieczystego użytkowania. Ale na to nie godzą się urzędnicy w szczecińskim magistracie. Twierdzą, że taka zmiana uszczupliłaby wpływy miasta z tytułu wieczystego użytkowania (teraz pobiera 3 procent wartości, po zmianie byłby to 1 procent).
- Nie możemy na to pozwolić - mówił wczoraj Marcin Wajdziak, szef wydziału gospodarki nieruchomościami w Urzędzie Miejskim w Szczecinie na spotkaniu z mieszkańcami ul. Modrej i radnymi.
I zaproponował dwa rozwiązania: mieszkańcy pokryją różnicę wynikającą z mniejszych wpływów z tytułu zmian podatku lub przejmą grunt na własność. Ale to oznacza wydanie dodatkowych kilkudziesięciu tysięcy.
- Dlaczego mamy ponosić dodatkowe koszty, skoro cały ten horror nie powstał z naszej winy? - pytał Jarosław Kowalczyk.
I oskarżają też dewelopera, że działa na szkodę mieszkańców. Wczoraj nie udało nam się skontaktować ze spółką.
W przyszłym tygodniu ma dojść do kolejnego spotkania z władzami miasta. Tym razem ma być obecny Beniamin Chochulski, zastępca prezydenta Szczecina. Już rok temu został wyznaczony jako mediator w sporze. Ale nie pojawił się na żadnym spotkaniu. Wczoraj mieli o to do niego pretensje nie tylko mieszkańcy, ale też radni.
- Prezydent ma od tego urzędników. Nie może być wszędzie. Ale jest na bieżąco informowany - bronił szefa Sebastian Wypych z biura promocji magistratu.
Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?