Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupił wybrakowany kalendarz

Wioletta Mordasiewicz
Pan Stanisław kupił kalendarz, w którym brakuje kilkunastu kartek. Drukarnia, która go zrobiła przeprasza stargardzianina i zachęca, by złożył reklamację.
Pan Stanisław kupił kalendarz, w którym brakuje kilkunastu kartek. Drukarnia, która go zrobiła przeprasza stargardzianina i zachęca, by złożył reklamację. Wioletta Mordasiewicz
W jednej ze stargardzkich hurtowni papierniczych pan Stanisław kupił kalendarz. Jak się okazało, wybrakowany. Luty ma w nim tylko 16 dni.

Moim zdaniem

Moim zdaniem

Tomasz Michalski, właściciel hurtowni:
- Niech ten pan przyjdzie to mu zwrócimy pieniądze. Nie musi mieć paragonu. Nie będziemy robić kłopotu. Niestety, takie rzeczy czasem się zdarzają, ale to nie nasza wina. Dostaliśmy je z drukarni.

Osób, które mają takie w swoich domach może być więcej. Hurtownia sprzedała wszystko, co miała w magazynie.

Choć kalendarz z wyrywanymi kartkami wisi na ścianie od początku tego roku, o tym, że towar jest trefny stargardzianin zorientował się dopiero teraz. Chciał przejrzeć kilka następnych dni i zrobić na kartkach notatki. Ale nie mógł.

- Ktoś chce mi życie skrócić czy jak? - pyta pan Stanisław. - W tym kalendarzu brakuje kilkunastu kartek. Jestem oburzony.

Niezadowolony klient przyniósł trefny kalendarz do redakcji "Głosu". Istotnie. Kalendarz mierzy dni tylko do 16 lutego. A potem od 4 marca.

- Nie jest wykluczone, że dalej też są takie "kiksy" - mówi pan Stanisław. - Nie mam zamiaru jednak kartkować całego kalendarza. Chyba nie mam wyjścia i muszę zaopatrzyć się w nowy kalendarz, a ten wyrzucę.

Drukarnia przeprasza

Kalendarz z brakującymi kartkami wydrukowała drukarnia Beskidy w Kętach koło Bielska Białej.

- Za pośrednictwem "Głosu" przepraszamy tego pana - mówi Maria Mydlarz, pracownik spółki. - Kalendarze nie są robione ręcznie ale przez automaty, które składają, obcinają i je kleją. Możliwe, że była krótka przerwa w dostawie prądu, coś w maszynie przeskoczyło i stąd taki błąd. A być może była tego inna przyczyna. Ten pan ma jednak prawo do złożenia reklamacji. Może oddać towar i otrzymać nowy, pełnowartościowy kalendarz. Zwroty są przyjmowane do 31 marca.

Pan Stanisław chce tak zrobić.
- Nie będę przecież korzystał z takiego kalendarza - komentuje sprawę stargardzianin. - Niby to zwykłe kartki, ale nie daj Bóg, że coś ważnego sobie zaplanuję, a przez ten kalendarz mi to umknie. Pójdę do tej hurtowni i go oddam.

To się zdarza

W hurtowni artykułów papierniczych "Marker" przy ul. Ceglanej przyznają, że takie rzeczy już się im zdarzały.

- Klienci reklamowali kalendarze, bo były w nich różne pomyłki - powiedział nam jeden z pracowników. - Na przykład brakowało całego miesiąca, a inny był wydrukowany dwukrotnie. Oczywiście, jeśli klient przychodził z paragonem, wymienialiśmy kalendarz na inny.

Jak się okazuje, kartkowanych kalendarzy w hurtowni już nie ma. Cały nakład został wykupiony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński