Tak uważa psycholog Barbara Mangweth z Kliniki Uniwer-syteckiej w Innsbrucku w Austrii. Na czym polega ta dolegliwość? - Jej ofiarami są męż-czyźni pochłaniający ogromne ilości żywności bogatej w białko i kalorie. Czynią to, aby zwiększyć rozmiary swoich mięśni, które z reguły są już ogromne - tłumaczy badaczka.
Zdaniem Mangweth bigoreksja jest przeciwieństwem innej dolegliwości - anoreksji, czyli jadłowstrętu psychicznego. - Anorektyczka głodzi się, by zmniejszyć wagę ciała. Natomiast mężczyzna dotknięty bigoreksją żyje w przekonaniu, że jest zbyt smukły. Jego uwaga skoncentrowana jest tylko na zwiększeniu masy mięśniowej. Rodzina, praca, nawet znajomi - przestają się liczyć. Obsesyjne myślenie o poprawie własnej sylwetki, przechodzi powoli w stadium choroby - mówi badaczka.
Z czasem u bigorektyka pojawiają się zaburzenia zachowania i jedzenia. Zaczyna on jeść kilkanaście razy dziennie, faszeruje się niebezpiecznymi substancjami, a mimo to przestaje akceptować własne ciało, które wciąż uważa za niedoskonałe. Według Man-gweth, dolegliwość może być równie groźna dla zdrowia jak anoreksja.
- Oczywiście zdecydowana większość osób uczęszczających na siłownie to ludzie zdrowi. Chorzy cierpią na depresje, stany lękowe i natręctwa. Ich leczenie może potrwać wiele miesięcy, a nawet lat - twierdzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?