Członkowie byłego zarządu PKN Orlen wnieśli udziały koncernu do szczecińskiej spółki Ship Service w drodze przestępczej transakcji. Sprawując nadzór właścicielski przyzwalali na wyprowadzanie z firmy milionów, które powinny zasilić Skarb Państwa. Wkrótce zostanie im postawiony zarzut działania na szkodę Orlenu wielkiej wartości. Mogą trafić za kratki nawet na osiem lat.
Prokurator Marcin Kowalski ze Szczecina, uczestniczący w śledztwie przeciwko mafii paliwowej prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie, rozszyfrował kulisy tajemniczej transakcji. Dzięki niej przed czterema laty PKN Orlen uzyskał większość udziałów w szczecińskiej spółce bunkierskiej Ship Service. Kierował nią wówczas, aresztowany w czerwcu ub. roku, Jerzy K.
Chodzi o akcje, które w lutym 2002 roku Jerzy K. sprzedał koncernowi za 6 mln zł.
Orlen wniósł wtedy do Ship Service, w ramach podniesienia kapitału, 18 mln zł. W ten sposób objął 60 procent udziałów w spółce. W lipcu 2002 r., gdy Jerzy K. po raz pierwszy trafił do aresztu, przygotowano porozumienie, które miało umocnić jego pozycję w firmie. Miesiąc później, dwaj ówczesni członkowie zarządu koncernu, mianowali go prezesem (wcześniej był tylko członkiem rady nadzorczej) z pensją 10 tys. euro i przyzwolili, by miał decydujący wpływ na obsadę zarządu i rady nadzorczej.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?