Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś próbował zastrzelić bociana. Ptak trafił do Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi"

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Bocian przeszedł trzygodzinną operację usunięcia śrutów z ciała.
Bocian przeszedł trzygodzinną operację usunięcia śrutów z ciała. Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi"
Półżywy bocian biały trafił do Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi". Okazało się, że ptak został postrzelony - i to dwukrotnie.

- W minioną sobotę ornitolog, z którym współpracujemy, dostał informację, że między Ściborowicami a Kórnicą w powiecie krapkowickim leży na polu martwy bocian - relacjonuje Marta Węgrzyn, założycielka i prowadząca Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi". - Z racji tego, że ornitolog zawsze sprawdza takie przypadki, m.in. po to, aby ustalić przyczyny śmierci czy ewentualne obrączki i zgłosić je do stacji ornitologicznej, udał się też pod wskazane miejsce.

Tam okazało się, że bocian na szczęście jeszcze żyje. Ornitolog zapakował go do auta i przywiózł do Przychodni Weterynaryjnej "Eden" w Opolu, z którą Centrum współpracuje.

- Natychmiast z panią doktor Karoliną Pason rozpoczęłyśmy standardową diagnostykę, polegającą na pobraniu krwi i wykonaniu prześwietlenia rentgenowskiego. Było to tym bardziej zasadne, że ptak miał bezwład nóg - mówi Marta Węgrzyn. - Podejrzewaliśmy, że może to być wynikiem kolizji z liniami energetycznymi, chociaż na piórach nie było widać działania prądu, albo zderzenia z pojazdem.

Po prześwietleniu kręgosłupa i miednicy okazało się, że bocian został dwukrotnie postrzelony. Dwa śruty i jeden odłamek utkwiły w jego ciele.

- Zaniemówiłyśmy, bo takiego obrotu rzeczy byśmy się nie spodziewały - opowiada Marta Węgrzyn. - Ornitolog też został powiadomiony i również nie dowierzał, chociaż wcześniej miał przypadek bociana czarnego, który został zastrzelony.

W niedzielę nowy podopieczny Centrum przeszedł trzygodzinną operację. Oba śruty i odłamek udało się usunąć.

Wyniki badania krwi wykazały, że ptak ma dodatkowo anemię i ostrą niewydolność wątroby.

- Parametry są powyżej jakiejkolwiek skali - informuje Marta Węgrzyn. - Może to być efekt postrzelenia i zatrucia organizmu ołowiem. Chociaż czekamy na wynik stężenia ołowiu we krwi, już wdrożyliśmy odpowiednią terapię. Ale może to być spowodowane także uderzeniem albo zjedzeniem czegoś, co mu zaszkodziło. Trudno jest jednoznacznie określić przyczynę.

Obecnie bocian przechodzi leczenie. Trzy razy dziennie dostaje kroplówki, a dwa razy dziennie inne medykamenty, w tym antybiotyki. Poddawany jest również rehabilitacji.

- Widać, że leczenie pomału przynosi rezultaty - mówi Marta Węgrzyn. - Nasz podopieczny próbuje wstawać, a dziś po raz pierwszy ruszył palcem. Rany po operacji goją się znakomicie. Zrobił się żwawszy i aktywniejszy, jeśli chodzi o reakcję na otoczenie zewnętrzne, bo kiedy przyjechał do nas, ledwo mrugał. Ma apetyt. Wprawdzie sam nie je, ale ze smakiem połyka, co mu się wetknie do dzioba. Za wcześnie jednak, aby powiedzieć, że nic mu już nie zagraża i że rokowania są dobre.

Najważniejsze, by bocian mógł stać o własnych siłach.

- Bocian, który leży, jest bocianem, który umiera. To nie jest gatunek stworzony do leżenia - tłumaczy założycielka Centrum. - Bociany nawet śpią na stojąco. Musi choćby dźwignąć się na stawy skokowe, czyli do pozycji półstojącej. Jeśli jednak niedowład się utrzyma, trzeba będzie go uśpić, bo inaczej byłoby to przedłużanie cierpienia.

Marta Węgrzyn zapewnia jednak, że w Centrum robią wszystko, by bocian na zimę odfrunął.

- To dorosły, kilkuletni ptak, który już pewnie wiele razy był w Afryce, więc nawet, jeśli wypuścilibyśmy go pod koniec sierpnia lub na początku września, to sobie poradzi - mówi pani Marta.

Osoba, która strzelała do bociana, dopuściła się czynu karalnego, dlatego Centrum szuka świadków tego zdarzenia.

- To nie pierwsze takie zdarzenie w tym roku. Pod naszą opiekę trafił też łabędź niemy po postrzale - informuje Marta Węgrzyn. - Czeka go amputacja skrzydła.

Koszty leczenia bociana ponosi Centrum, ale można je wspomóc poprzez przelew na konto o numerze
86 1090 2138 0000 0001 4699 9709 (z dopiskiem Darowizna dla dzikich zwierząt) lub poprzez platformę Patronite:https://patronite.pl/FundacjaAvi.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński