Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto nam sprzeda leki i za ile?

Anna Starosta
- Mam córeczkę, która często choruje - mówi Dorota Lis, na zdjęciu z 2,5-letnią Natalią. - Nie wyobrażam sobie, że mam biegać miedzy apteką a lekarzem żeby poprawiać jakieś szczegóły na recepcie.
- Mam córeczkę, która często choruje - mówi Dorota Lis, na zdjęciu z 2,5-letnią Natalią. - Nie wyobrażam sobie, że mam biegać miedzy apteką a lekarzem żeby poprawiać jakieś szczegóły na recepcie. Sławek Ryfczyński
Bez numeru PESEL aptekarze nie mogą realizować lekarskich recept bez tego wpisu. A ci drudzy nie mają zamiaru tego robić.

Lekarz nie wpisze numeru?

Lekarz nie wpisze numeru?

Pojawiła się w ostatnich dniach informacja, że lekarze w ramach protestu nie będą pisać numeru PESEL. Część medyków, z którymi rozmawialiśmy nie słyszała o tym pomyśle. Inni, do których informacje dotarły podkreślają stanowczo, że takie postępowanie godzi w pacjenta.
- A my chcemy walczyć z rządzącymi czy NFZ a nie z chorymi - podkreśla Małgorzata Dykow-Zybała, stomatolog.

Idziemy do lekarza. Wypisuje nam receptę na lek refundowany. Numer PESEL jest nieczytelny. Są dwie możliwości - wykupujemy lek za sto procent. Albo wracamy po nową receptę.

Według rozporządzenia ministerstwa PESEL powinien być na wszystkich receptach. Rygorystycznie trzeba będzie jednak przestrzegać tego na druczkach, które dotyczą leków refundowanych.

- Jeśli nie będzie numeru PESEL lekarstwo trzeba będzie wykupić za pełną wartość - mówi Monika Fiłnowicz, kierownik apteki Zdrowie ze Świnoujścia.

- Ostatecznie NFZ odpowie nam czy w ogóle będziemy mogli wydać lekarstwo - dodaje Danuta Parszewska-Knopf, prezes Zachodniopomorskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.

Pacjenci są przerażeni. Podkreślają, że wciąż ubywa leków, do których państwo dokłada część pieniędzy.

- A teraz jeszcze wymyślają jakieś przepisy, tylko po to żeby było więcej problemów - mówi Janina Chudzińska, emerytka z Międzyzdrojów, która choruje na serce i każdego miesiąca wydaje na lekarstwa prawie 300 złotych.

Nie chcą kaligrafować

Lekarze podkreślają, że nawet teraz zdarza się, że pacjenci wracają po nową receptę. Farmaceuci też niekiedy dzwonią do nich, aby upewnić się o dokładny adres czy nazwisko chorego.

- Wypisujemy tych recept bardzo dużo - mówi Remigiusz Ścisły, lekarz internista, ze Świnoujścia. - Poza tym wypisujemy też dane w kartę choroby pacjenta czy w książeczkę. To sprawia, że pismo lekarzy jest niekiedy mało czytelne. W przypadku numeru PESEL będzie jeszcze gorzej. Co do ulic można się domyślić, zwłaszcza jak zna się miasto. A w numerze PESEL przecież 8 może wyglądać jak 3.

- Przecież nie możemy kaligrafować - dodaje lekarz ze Szczecina.

W miejscowościach turystycznych może być dodatkowy problem.

- Część pacjentów, która do nas trafia nie ma ze sobą dowodów osobistych - mówi jeden z lekarzy szpitala w Kamieniu Pomorskim. - Nawet jeśli mają inny dowód tożsamości czy jakiś dokument potwierdzający, że są ubezpieczeni, to przecież nie muszą zna PESELU na pamięć.

NFZ karze apteki

Większość farmaceutów podkreśla, że będą szli w początkowym okresie na rękę pacjentom.

- W pierwszych miesiącach będzie zapewne bałagan - mówi pani Joanna z apteki w Szczecinie. - W niektórych przypadkach będziemy się umawiać z pacjentami aby donieśli czy przedzwonili do nas z numerem PESEL.

Prezes izby aptekarskiej podkreśla jednak, że za wszystkie błędy w receptach nie odpowiada pacjent czy lekarz, ale farmaceuci.

- Za każdy przecinek czy źle postawioną pieczątkę NFZ karze nas - mówi Danuta Parszewska-Knopf. - W przypadku leków refundowanych nie oddają nam po prostu pieniędzy. Jeśli recepta jest źle wypisana to tak jakby jej nie było. Apteka musi dopłacać brakujące pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński