Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto nabił te impulsy?

Marek Jaszczyński, 10 listopada 2004 r.
W sierpniu ubiegłego roku nasza Czytelniczka otrzymała niespotykanie duży rachunek. To wzbudziło jej podejrzenia. Na podstawie bilingu rodzina dowiedziała się, że ktoś z jej numeru korzystał z wysokopłatnych połączeń na numery 0 -700.
W sierpniu ubiegłego roku nasza Czytelniczka otrzymała niespotykanie duży rachunek. To wzbudziło jej podejrzenia. Na podstawie bilingu rodzina dowiedziała się, że ktoś z jej numeru korzystał z wysokopłatnych połączeń na numery 0 -700. Andrzej Szkocki
Halina Przybylska została pozbawiona telefonu. Nie zapłaciła rachunku. Według niej ani ona, ani nikt z jej rodziny nie mógł wydzwonić rozmów. Dług urósł do ponad 1077 złotych.

W tym czasie, kiedy trwały rozmowy byliśmy w domu - wyjaśnia Halina Przybylska. - Mamy blokadę na takie rozmowy, którą trzeba odblokować na żądanie. Nikt wówczas nie korzystał z telefonu. Pytałam nawet synów. Przyrzekali, że żaden z nich nie robi tak kosztownych żartów.

Według czytelniczki winę za wysoki rachunek ponoszą "pajęczarze''.

Obecnie windykacją długu pani Haliny zajęła się już specjalistyczna firma.

Tymczasem przedstawiciele Telekomunikacji nie znaleźli podstaw do uznania reklamacji naszej Czytelniczki. Stwierdzili, że wszystkie połączenia zostały wykonane z domu klientki.

Świadczy o tym dobre zabezpieczenie linii, sprawne działanie urządzeń centralowych, jak i brak śladów ingerencji osób trzecich.
Na jakiej podstawie wydali taką opinię?

Pani Przybylska posiadała blokadę połączeń z 0-700 w ruchu automatycznym. Natomiast kwestionowane połączenia zostały zamówione i wykonane z udziałem telefonistki w tzw. ruchu ręcznym pod numerem 900.

Reklamację rozpatrywały trzy niezależne zespoły złożone z biegłych z zakresu telekomunikacji, którzy to jednoznacznie stwierdzili, że wyżej wymienione połączenia zostały zrealizowane z domu.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński