Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSW chce pokazać Szczecin całej Polsce

Maurycy Brzykcy
Maciej Kawulski (z lewej) i Martin Lewandowski są założycielami i właścicielami federacji KSW. Niedawno podpisali umowę z władzami Szczecina na organizację w mieście gali KSW.
Maciej Kawulski (z lewej) i Martin Lewandowski są założycielami i właścicielami federacji KSW. Niedawno podpisali umowę z władzami Szczecina na organizację w mieście gali KSW. Sebastian Wołosz
Rozmowa Maciejem Kawulskim, jednym z właścicieli i założycieli Konfrontacji Sztuk Walki (KSW), czyli jednej z największych federacji MMA (mieszanych sztuk walki) w Europie.

- Powoli obserwujemy ekspansję waszej federacji, czyli KSW, na zachód. W październiku dobijecie do Szczecina, czyli miasta gdzie jeszcze nie gościliście, a w 2015 roku planujecie galę w Wielkiej Brytanii.

- Dziś, dzięki telewizji, możliwości wykupywania transmisji, nie jest koniecznością, by ekspansję wykonywać fizycznie. Jesteśmy na całym świecie, także dzięki naszym partnerom. Nie da się ukryć, że Polska jest naszym domem i 90 procent naszych fanów, klientów znajduje się tu. W związku z tym, tę ekspansję wykonujemy w kierunku krajów, w których Polaków jest najwięcej. Naturalnym jest więc, że postawiliśmy na Anglię. Być może pojawią się jeszcze gale w Niemczech, zastanawiamy się nad tym, ale do tej ekspansji podchodzimy spokojnie, chcemy wykonywać ją małymi krokami, by w każdym momencie czuć się pewnie. Natomiast Szczecin jest naturalnym miejscem.

Ja osobiście jestem autorem stwierdzenia, że Szczecin jest stolicą polskiego MMA. Wydaje mi się, że tak trochę jest. Są miasta, które także wychowują wspaniałych fighterów. Jest Olsztyn - Arrachion, Poznań - Ankos, natomiast Berserkerzy od dawna udowadniają, że mają mnóstwo zawodników w czołówce. I to nawet nie jest tak, że zasłużyli na galę. Naturalnym obowiązkiem KSW było pojawić się w Szczecinie. Fajnie, że prezydent miasta potrafi dostrzec taką inicjatywę, potrafi zauważyć potrzebę rynku. Zdecydowanie wydaje mi się, że potrafimy zebrać więcej ludzi w hali niż jakiekolwiek inne wydarzenie sportowe, czy muzyczne. Bardzo doceniam ruch pana prezydenta, uważam, że to mądre posunięcie. Będziemy starali się ze swojej strony zrobić wszystko, by na to zaufanie zasłużyć.

- Czy już wiadomo, ilu widzów zobaczy galę w hali w Szczecinie?

- Spodziewamy się, że w szczecińskiej hali znajdzie się trochę ponad siedem tysięcy widzów, czyli tyle, ile obiekt będzie w stanie pomieścić. Jest to całkiem przyzwoity wynik. Pamiętajmy, że Warszawa, jako stolica Polski, nie ma równie dużej hali. Jeżeli chodzi o transmisję, to gala będzie emitowana w Polsacie otwartym. Spodziewamy się, że w szczytowym punkcie galę może oglądać w telewizji 4-5 milionów widzów.

- A dlaczego postanowiliście galę ze Szczecina transmitować w Polsacie otwartym, a nie, jak to coraz częściej bywa, w pay-per-view?

- Staramy się, przy ilości czterech, pięciu gal, które organizujemy w roku, przynajmniej połowę transmitować w Polsacie otwartym. Fajnie jest w tych nowych halach, w nowych miejscach, gdzie się pojawiamy, pokazać interakcję kibiców i naszej organizacji. W Szczecinie jest duża świadomość tego, co się w MMA dzieje, tego, jak mocny jest ten ośrodek. Chcemy to także pokazać całej Polsce.

- Główne walki podczas gali 4 października chcecie oprzeć o zawodników Berserker's Team Szczecin. Obecnie mamy trzech mistrzów w tej federacji, ale jesienią tak różowo może już nie być.

- To jest właśnie piękno tej dyscypliny. W przeciwieństwie do boksu, czy innych dyscyplin, nie można powiedzieć, że mamy hegemona, który będzie rządził zawsze. Nie ma zawodników, którzy nic nie przegrali, nie ma niepokonanych. Wszystko może się zmienić. Choć wydaje mi się, że nawet gdyby od dziś te największe nazwiska z karty Berserkerów zaczęły wszystko przegrywać, to i tak miłość lokalna do nich będzie tu bardzo duża. Nie wierzę jednak w to, że tak będzie, bowiem zawsze są to bardzo dobrze przygotowani zawodnicy. Liczymy także na scenę niemiecką. Nie ukrywam, że chcemy ściągnąć na tę galę także zawodników, którzy mieszkają na stałe w Niemczech, bywają tam. Być może będzie to więc trochę taka szczecińsko- niemiecka konfrontacja. Ale nie chcemy się także w tym pomyśle zamykać. Mamy także kilka innych, ciekawych pomysłów i jeżeli wszystko dobrze się potoczy, to zobaczymy wszyscy kilka eventów godnych otwartego Polsatu.

- Jak to jest z zawodnikami KSW, po których zgłaszają się inne, bogatsze, czy większe federacje, jak choćby amerykańska UFC?

- Nasi zawodnicy warunki mają takie, że nie muszą odchodzić do innych federacji. Natomiast bardzo często stoją za tym jakieś marzenia...

- Czy ambicje sportowe?

- Ja nawet nie wiem, czy to są ambicje. Uważam, że tak samo można realizować swoje ambicje walcząc dla KSW, jak i dla UFC. Natomiast żyjemy w kraju, który jest trochę obarczony kompleksem narodowym. Wielu się wydaje, że jeżeli Polak odnosi sukcesy za granicą, to jest to duża większa wartość, niż jeśli robi to w kraju. Nawet bijąc się z tymi samymi zawodnikami. Często z takim stereotypem walczymy. Ja mam wrażenie, że jesteśmy tak silni w Polsce, tak silni w Europie, że nic nam nie zagraża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński