Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księgarnia Ossolineum niedoszacowana. Sąd: Nieprawidłowości przy wycenie

mp
Andrzej R. (stoi) nie przyznaje się do winy. Jego adwokat mec. Jakub Łysakowski chciał wyłączenia jawności procesu. Sąd się nie zgodził
Andrzej R. (stoi) nie przyznaje się do winy. Jego adwokat mec. Jakub Łysakowski chciał wyłączenia jawności procesu. Sąd się nie zgodził Fot. Andrzej Szkocki/Archiwum
Sąd odwoławczy w Szczecinie utrzymał dziś wyrok na rzeczoznawcę, który wyceniał znaną księgarnię. Lokal w centrum miasta przejęła spółka związana ze szczecińskim "gastronomikiem" Pawłem Golemą.

Decyzja sądu oznacza, że 51-letni Andrzej R. ma na koncie wyrok za poświadczenie nieprawdy w dokumentach podczas szacowania wartości księgarni. Kara to rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, grzywna i trzyletni zakaz wykonywania zawodu.

- Apelacja obrońcy oskarżonego była oczywiście bezzasadna - mówi sędzia Elżbieta Zywar z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

**Zobacz też:

Księgarnia "Ossolineum" sprzedana bezprawnie? Rozpoczął się proces

**

To m.in. dzięki opinii sporządzonej przez oskarżonego, przedsiębiorstwo Zakład im. Ossolińskich mogło bez przetargu sprzedać lokal księgarni spółce związanej ze szczecińskim biznesmenem Pawłem Golemą.

Zdaniem sądu, Andrzej R. poświadczył nieprawdę w sporządzanej wycenie lokalu. Powoływał się m.in. na inwentaryzację, która została wykonana później. Miał też zaniżyć powierzchnię obiektu. Zlecenie na wycenę otrzymał od przedsiębiorstwa Zakład im. "Ossolińskich". Firmie zależało na szybkiej wycenie lokalu, bo chciała go sprzedać. Była połowa 2007 roku.

- Zadzwonił do mnie jakiś mężczyzna i zaproponował sporządzenie operatu. Powoływał się, że działa w imieniu przedsiębiorstwa "Ossolińskich". Zgodziłem się. Dostałem na to tydzień - mówił podczas śledztwa Andrzej R. W trakcie procesu odmówił składania wyjaśnień.

Ale nie wyrobił się. Twierdzi, że, to dlatego, że źle się czuł. Gdy przedsiębiorstwo zaczęło naciskać wysłał im niepełną opinię. Brakowało podpisu, pieczątek. Zaniżona była też powierzchnia lokalu. Brakowało też zdjęć ze środka księgarni. Dopiero po jakimś czasie wysłał kolejną opinię. Co ciekawe na obu jest data 28 maja 2007 roku.

Prokuratura twierdzi, że takie działanie jest niezgodne z prawem, a oskarżony działał dla uzyskania korzyści majątkowej.

- Ta pierwsza opinia to był tylko projekt. Ale postąpiłem niewłaściwie - przyznał w trakcie śledztwa. - Nie żądałem żadnych korzyści majątkowych - zapewniał.

Za sporządzenie opinii wystawił fakturę na 1 500 zł.

Obecnie w budynku przy pl. Żołnierza jest bank. Wyrok na rzeczoznawcę nie oznacza jednak, że księgarnia przy pl. Żołnierza wróci do dawnych najemców.

Wcześniej sąd cywilny prawomocnie uznał, że sprzedaż odbyła się zgodnie z prawem.

Wiadomości Szczecin - dodaj kanał RSS i bądź na bieżąco

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński