Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książki z zakurzonej półki: „Noc długich noży” Hansa Hellmuta Kirsta

Krzysztof Maria Załuski
Krzysztof Maria Załuski
Hans Hellmut Kirst, „Noc długich noży”, Wyd. Libros, Warszawa 2000, str. 358
Hans Hellmut Kirst, „Noc długich noży”, Wyd. Libros, Warszawa 2000, str. 358 fot. arch.
Każdemu, kto choć trochę interesuje się dziejami III Rzeszy, noc długich noży kojarzy się z krwawą rozprawą z 30 czerwca 1934 roku. Tego dnia na rozkaz Adolfa Hitlera wymordowano całe kierownictwo Sturmabteilung, czyli SA - wraz z ich dowódcą Ernstem Röhmem. Masakra ta obrosła legendą. Sięgało po nią wielu twórców literatury i filmu. Jednym z nich jest, urodzony w 1914 roku w Ostródzie, Hans Hellmut Kirst.

Kirst uważany jest za najpoczytniejszego pisarza powojennych Niemiec. W ciągu 39 lat napisał 59 książek. „Noc długich noży” (tytuł oryg.: „Die Nächte der langen Messer”) w roku 1975 opublikowało wydawnictwo Hoffmann & Campe. Ćwierć wieku później powieść doczekała się edycji polskiej. Wydało ją, należące do koncernu Bertelsmann AG, Wydawnictwo Libros.

Od Hitlerjugend do The Authors Guild

Autor „Nocy długich noży” był synem wschodniopruskiego policjanta. Po zakończeniu edukacji w roku 1933 wstąpił do Reichswehry. Już wcześniej był członkiem nazistowskiej organizacji młodzieżowej Hitlerjugend. Jako żołnierz zawodowy walczył w kampanii wrześniowej 1939 roku, a po klęsce Polski przerzucono go do Francji. Kolejnym miejscem kwaterunku Kirsta był front wschodni… Po kapitulacji Niemiec, w randze porucznika, trafił do amerykańskiego obozu internowania w Garmisch-Partenkirchen. Tam został oskarżony o sprzyjanie nazistom. Doniósł na niego późniejszy premier Bawarii Franz Josef Strauß. Po niespełna roku Kirst został jednak oczyszczony ze wszystkich zarzutów i zwolniony z aresztu.

Od tego czasu stał się gorącym orędownikiem pacyfizmu. Traumatyczne przeżycia z okresu II wojny światowej uczyniły go wrogiem każdej formy walki zbrojnej. Sprzeciwiał się nawet utworzeniu Bundeswehry, co doprowadziło do kolejnego zwarcia ze Straußem, który w tym czasie był już ministrem obrony Republiki Federalnej Niemiec.

W roku 1947 Kirst zamieszkał w Monachium. Tam, w dzienniku „Münchner Mittag”, dostał pracę jako krytyk filmowy. Dzięki tej posadzie wkrótce uzyskał finansową niezależność. Już w latach 60. otrzymywane ze sprzedaży książek honoraria przekazywał organizacjom pomocowym w Polsce i w Izraelu. Wspierał także stypendiami studentów w Norwegii.

Czytaj także: Rzeźba nadwornego rzeźbiarza Adolfa Hitlera w gminie Trąbki Wielkie. Niezwykła historia zapomnianego dzieła. ZDJĘCIA

Jego debiutancka powieść nosiła tytuł „Nazywaliśmy go Galgenstric”. Dzieło to błyskawicznie stało się bestsellerem i doczekało tłumaczenia na siedem języków obcych. Jednak światową sławę przyniósł Kirstowi dopiero pierwszy tom trylogii „08/15”, wydany w roku 1954. To ta właśnie książka uczyniła go najbardziej poczytnym autorem w Niemczech.

Kolejnym międzynarodowym sukcesem Kirsta okazała się „Fabryka oficerów” z roku 1960. Była tak popularna wśród czytelników, że jeszcze w tym samym roku doczekała się ekranizacji. Wkrótce Hans Hellmut Kirst został uhonorowany amerykańską nagrodą im. Edgara Allana Poego i jako pierwszego w historii Niemca zaproszono go do elitarnego The Authors Guild - najstarszej i największej w USA profesjonalnej organizacji zrzeszającej pisarzy.

Parszywa szóstka

Większość powieści Hansa Hellmuta Kirsta osadzona jest w mrokach III Rzeszy - w czasach, gdy Niemcami rządził Adolf Hitler. Kirst bacznie śledzi upadek moralny narodu niemieckiego. Kreśli w nieco krzywym zwierciadle megalomanię, arogancję i ideologiczną mizerię funkcjonariuszy NSDAP. Miejscem akcji swoich powieści często czyni Prusy Wschodnie, w których spędził dzieciństwo i młodość.

Nie inaczej jest z „Nocą długich noży”. To opowieść o fanatykach. O bezdusznych „maszynach do zabijania”. O ludziach bezrefleksyjnie wykonujących nawet najbardziej zbrodnicze rozkazy przełożonych. Kirst obnaża w niej także mechanizm powstawania obozów zagłady i kulisy Holokaustu… Natomiast sama noc długich noży - i wszystko, co z nią związane - zajmuje zaledwie kilka stron. I nie jest bynajmniej osią powieści.

Można, oczywiście, zrozumieć intencje autora, który chciał jak najskuteczniej zareklamować swoje dzieło. Ale mimo wszystko nie jest to chwyt całkiem uczciwy. A już na pewno mylący dla czytelnika. Być może trafniejszy byłby tytuł „Parszywa szóstka” - bo tylu właśnie jest tu głównych bohaterów. Sześciu młodych, silnych Niemców, którzy strzelają niczym kowboje z Teksasu. Są bezwzględni, okrutni, wytresowani. Ślepo wierzą w swego Führera i prawdopodobnie zamordowaliby nawet własne matki - gdyby tylko padł taki rozkaz.

Kirst ukazuje proces narodzin zbrodniarzy, przeistaczania się zwykłych wysportowanych chłopców w fanatyków, w obłąkanych „nadludzi”. Z rozdziału na rozdział widać, jak pod wpływem tresury, stosowanej przez ich dowódcę i nauczyciela - Sturmbannführera Waldemara Wesela z SS, tych sześciu zamienia się w perfekcyjnych zbrodniarzy wojennych.

Rzeź na papierze

Współczesna kinematografia, zwłaszcza amerykańska, oswoiła nas z rzeźnią na ekranie. Dla przeciętnego widza sceny rozłupywania ludzkiej czaszki albo wydobywające się z rozszarpanego ciała wnętrzności stały się czymś zwyczajnym. Czymś, na co się patrzy jak na surowy mielony kotlet.

Film jest o wiele bardziej sugestywny niż literatura, bo - czytając - musimy sobie wszystko wyobrazić. A jednak podczas lektury „Nocy długich noży” można poczuć dreszczyk, bo to mocna proza - trzeba to autorowi przyznać. Pełna niepokojących obrazów, przemocy, okrucieństwa, w które normalnemu człowiekowi trudno uwierzyć. Być może Kirsta trochę zanadto zainspirowała proza Ericha Marii Remarque’a - a zwłaszcza jego arcydzieło „Na zachodzie bez zmian” - ale mimo wszystko nie jest to zarzut.

Lejtmotywem „Nocy długich noży” jest jednak nie tylko bestialstwo i tresura ludzi. Ważny jest tu także wątek miłosny. Reprezentuje go Elizabeth - rozpustna córka hrabiego von Tannena. Jej uroda fascynuje dwa główne filary „szóstki” - Nordena i Hagena. Pomiędzy tymi dwoma herosami, w przerwach pomiędzy treningami i zabójstwami, toczy się cicha, śmiertelna walka o względy hrabianki.

Kreśląc swoje postaci, autor starał się zachować bezstronność. Pokazać zarówno ich negatywne, jak i pozytywne strony charakteru. Nawet największy zbrodniarz nie jest tu pozbawiony ludzkich uczuć. Choćby taki Siegfried, który bardzo kocha zwierzęta - o tym, że wielu esesmanów, którzy bez zmrużenia oka posyłali kobiety i dzieci do gazu, kochało swoje psy, wiemy nie od dziś. Nawet Hitler miał swoją ukochaną sukę imieniem Blondi.

Charakterologicznie członkowie „parszywej szóstki” różnią się między sobą zasadniczo. Najlepiej widać to na przykładzie Nordena i Hagena. Pierwszy uosabia starogermańskie cechy: honor, wierność, pychę. Drugi jest bardziej współczesny, cyniczny i sprytny. Ma przed sobą tylko dwa cele - hrabiankę Elizabeth i pęczniejące konto w szwajcarskim banku.

ZOBACZ TAKŻE: Naziści za wszelką cenę chcieli udowodnić "niemieckość" Polski

Osobny wątek dotyczy profesora Braslauera - żydowskiego uczonego, którego komisarz Muller z gestapo przetrzymuje w piwnicy jako swoistą polisę ubezpieczeniową na przyszłość. Kiedy reżim hitlerowski się zawali, ocalony profesor ma zaświadczyć, że on - Muller uratował przynajmniej jednego Żyda… Ten wątek wydaje się jednak mało wiarygodny. Muller musiałby być chyba jasnowidzem, aby w roku 1934 czy 1935 przewidzieć II wojną światową, Holocaust, klęskę III Rzeszy i trybunał norymberski.

Równie nieprawdziwie wygląda historia prototypowego obozu zagłady w Lesie Bawarskim. Selekcja Żydów na rampie, komory gazowe, krematoria - to wszystko znamy z obozu zagłady w Auschwitz, ale nie z połowy lat trzydziestych. Takich papierowych wątków, gdzie autor wybiega do przodu, obdarzając swoich bohaterów wiedzą, którą mogliby posiąść dopiero kilka lat później, jest - niestety - w tej powieści więcej.

Sięgając po polskie tłumaczenie powieści Kirsta, miałem nadzieję, że będzie to bestseller na miarę słynnego „08/15” czy „Nocy generałów”. Niestety, mimo wartkiej akcji i miłosnego trójkąta, nie jest to najlepsza powieść Hansa Hellmuta Kirsta. Ale czyta się ją wyjątkowo wartko… A co najistotniejsze - po lekturze pozostaje głęboka refleksja.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Książki z zakurzonej półki: „Noc długich noży” Hansa Hellmuta Kirsta - Dziennik Bałtycki

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński