Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ks. Remigiusz Szauer: Oddalenie się od Kościoła, rezygnacja z praktyk, nie oznacza, że ktoś porzuca swoją religijność

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Rozmowa z księdzem doktorem Remigiuszem Szauerem, socjologiem, teologiem i politologiem, nauczycielem akademickim i pracownikiem Uniwersytetu Szczecińskiego.
Rozmowa z księdzem doktorem Remigiuszem Szauerem, socjologiem, teologiem i politologiem, nauczycielem akademickim i pracownikiem Uniwersytetu Szczecińskiego. Karolina Piotrowska/Gość Niedzielny
Rozmowa z księdzem doktorem Remigiuszem Szauerem, socjologiem, teologiem i politologiem, nauczycielem akademickim i pracownikiem Uniwersytetu Szczecińskiego.

Najnowsze dane na temat religijnego zaangażowania polskich katolików nie nastrajają optymistycznie. Poważnie do religii - a o tej powadze powinien świadczyć stopień praktykowania jej na co dzień - podchodzi zdecydowana mniejszość wiernych, a w naszym regionie to zaledwie kilkanaście procent. Jaki jest ten nasz katolicyzm?

Z pewnością inny niż jeszcze kilkanaście lat temu. Obecnie zaledwie 5 proc. badanych w naszym regionie czuje zdecydowaną więź z Kościołem. Większa część badanych nie czuje więzi ze swoją parafią. Polacy się zmienili, dorosło nowe pokolenie, a to następne, które właśnie dorasta, w kontekście religijnym różni się jeszcze mocniej. Tradycyjny, nieco automatyczny sposób przekazywania wartości katolickich z rodziców na dzieci, który przez dekady funkcjonował w naszym kraju, przestał faktycznie działać. Dla młodych ludzi, bo to oni głównie odchodzą z Kościoła, tradycyjny model religijny już nic nie znaczy. Pamiętajmy, że znacznie szybciej niż kiedyś upomina się o nich ten rówieśniczy świat zewnętrzy, w postaci internetu, telefonów komórkowych, generalnie wirtualnej rzeczywistości, która dla wielu z nich jest ważniejsza od tej prawdziwej.

I tym samym szybciej zaczynają kwestionować wartości, o których słyszą w domu?

Tak właśnie się dzieje. Wszystko co do tej pory słyszeli w domu od rodziców, dziadków zaczyna być natychmiast weryfikowane pośród rówieśników. Tak samo weryfikowane są autorytety związane z Kościołem, które do tej pory wydawały się mieć mocne pozycje. I jeżeli ta religijność wpajana im od dziecka nie jest silna i jeśli do tego dojdzie niechęć różnych zorganizowanych środowisk do Kościoła, to młodzież bardzo łatwo od Kościoła odchodzi. Dziś jest większa odwaga dokonania wyboru, choćby takiego, że Kościół mnie już nie interesuje. Większość z nich wybierze obojętność, inni nawet wrogość wobec Kościoła.

Ale nie tylko wśród młodych ludzi spada religijna statystyka.

To prawda. Zresztą oddalenie się od Kościoła, rezygnacja z praktyk, wcale nie oznacza, że ktoś porzuca swoją religijność, żegna się z duchową stroną swojej natury. Często po prostu szuka jej gdzieś indziej poza Kościołem, ale nadal szuka i co ważne może wrócić. Ludzie odchodzą bo się nudzą, bo są zmęczeni tą parafialną codziennością, w której nie czują się u siebie, ale jak petenci w urzędach. Odchodzą, bo są zgorszeni poczynaniami niektórych księży, biskupów, którzy są bohaterami takich, czy inny skandali, w tym także tych pedofilskich. Niestety, często ludzie Kościoła nie pomagają im w tym, aby jednak zostać.

Co jest największym problemem?

Brak właściwej komunikacji. Bardzo często jest tak, że Kościół w swoich oficjalnych stanowiskach odpowiada na pytania, których nikt nie stawia, a nie odpowiada na pytania poruszające prawdziwe problemy, którymi żyją ludzie na co dzień i które to pytania ci ludzie coraz głośniej formułują i kierują w stronę Kościoła. Inne sprawa to język, który często jest archaiczny, niezrozumiały i do nikogo już nie trafia. Albo kształtowanie postaw, które powinny być kształtowane w zupełnie inny sposób. Dobrym tego przykładem jest postać Matki Bożej. Przez wieki przedstawiano ją i dawano za wzór jako kobietę cichą, pokorną, bez własnego zdania. Tymczasem dla współczesnych kobiet taki model kobiecości nie jest już atrakcyjny. Zwłaszcza, że jak się uważnie przeczyta Pismo Święte to obraz Marii wcale taki nie jest. Jej obraz, jaki się wyłania, to kobieta samodzielna, odważna i bardzo przedsiębiorcza.

Co dalej? Czy z tych badań religijności wśród Polaków płynie coś optymistycznego?

Oczywiście. Gwałtowny odpływ wiernych jeszcze przed nami, ale optymistyczne jest to, że nie wszyscy odejdą, zobojętnieją A ci, co już teraz zostają i praktykują wiedzą dlaczego zostają, są bardzo świadomi swojej religijności i chcą zmienić Kościół katolicki w Polsce na lepsze. Często tworzą oni wspólnoty wewnątrzkościelne, których rola w Kościele już teraz jest nie do przecenienia. A w przyszłości, na co wszystko wskazuje, będą fundamentem, na bazie którego Kościół będzie mógł odwrócić tendencję spadkową jeśli chodzi o statystyki. O ile rzecz jasna i oni nie stracą cierpliwości i nie odejdą, jeśli Kościół katolicki w Polsce nie zacznie lepiej rozumieć czasy, w których współcześnie funkcjonuje. Jeśli nie zmieni języka, sposobu komunikowania się, nie wprowadzi większej transparentności. Innej drogi nie ma.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ks. Remigiusz Szauer: Oddalenie się od Kościoła, rezygnacja z praktyk, nie oznacza, że ktoś porzuca swoją religijność - Głos Koszaliński

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński