Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ks. Franciszek Blachnicki ofiarą systemu komunistycznego. Kim był charyzmatyczny duchowny?

Mariusz Grabowski
Mariusz Grabowski
FOT. ARCH. IPN
„Nie ma wątpliwości. Ks. Blachnicki - duchowny z Rybnika - został zamordowany” - ogłosił we wtorek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Kim był ten charyzmatyczny duchowny?

To już drugi raz, kiedy służby próbowały ustalić przyczyny śmierci księdza z Rybnika. Pierwsze śledztwo zostało umorzone w 2006 r. Jednak w wyniku pojawienia się nowych okoliczności sprawa powróciła w roku 2020. Z informacji podanych przez Zbigniewa Ziobrę wynika, że sprawca (lub sprawcy) użyli w celu zgładzenia duchownego trucizny.

Kompleksowe śledztwo

Z danych Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że po przeprowadzeniu ekshumacji zwłok ks. Franciszka Blachnickiego z krypty kościoła parafialnego w Krościenku prokurator zlecił wykonanie szeregu badań przez biegłych z zakresu antropologii, genetyki, toksykologii, medycyny sądowej i analityki medycznej. Sekcję zwłok, połączoną ze specjalistycznymi badaniami, przeprowadzali biegli ze znanych ośrodków, m.in. z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie, Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie i Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

Jednocześnie w śledztwie w charakterze świadków przesłuchane zostały także osoby, które „dysponowały wiedzą o zdarzeniu, ale dotąd zeznań nie składały”, w tym także osoby „stale przebywające poza granicami Polski”. W czynnościach tych, wykonywanych w drodze międzynarodowej pomocy prawnej w Niemczech przez sąd i jednostki policji właściwe dla miejsca zamieszkania tych osób, każdorazowo brał udział prokurator IPN.

Śmiertelne substancje

Jakie będą kolejne kroki? Andrzej Pozorski, zastępca prokuratora generalnego, mówił: „Dziś, po 3 latach postępowania można powiedzieć, że osiągnęliśmy jeden z celów. Ponad wszelką wątpliwość śmierć księdza nastąpiła wskutek zabójstwa poprzez podanie śmiertelnej substancji toksycznej”.

Jak dodał, śledczy chcą teraz ustalić sprawców przestępstwa i pociągnąć ich do odpowiedzialności karnej. Zarówno on, jak i Zbigniew Ziobro nie chcieli jednak ujawnić szczegółów, np. od jakiej toksycznej substancji zmarł ks. Franciszek Blachnicki. Co do sprawców, służby mają - jak stwierdził - „pewne tropy”, ale ze względu na dobro śledztwa nie chcą ujawniać dalszych informacji.

Ks. Blachnicki zmarł nagle 27 lutego 1987 r. Oficjalnie jako przyczynę śmierci podano wówczas zator płucny. Obecnie IPN zmienia dotychczasową wiedzę na ten temat: „Śmierć ks. Franciszka Blachnickiego w dniu 27 lutego 1987 r. nastąpiła na skutek zabójstwa poprzez podanie ofierze śmiertelnych substancji toksycznych. Wykazały to czynności procesowe, przeprowadzone w Polsce oraz na terenie Niemiec, Austrii i Węgier przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach” - informuje Instytut.

Groźny dla służb

Wróćmy jeszcze na chwilę do słów min. Ziobry, który odpowiedzialnością za śmierć duchownego obciąża funkcjonariuszy systemu komunistycznego. „Jeżeli chodzi o modus operandi komunistycznych służb, to nie mam wątpliwości, że służby posługiwały się tego typu metodami. I w ostatnich latach obserwujemy także działania rosyjskich służb, które zamordowały Litwinienkę. To nie jest nic nowego. Próby mordowania przez otrucie dotyczyły również obywateli polskich i takie działania były też podejmowane przez polskie służby komunistyczne. Mamy pewne tropy i podejrzenia” - powiedział min. Ziobro, podkreślając, że śmierć nastąpiła „niedługo po tym, kiedy dowiedział się, że osoby z jego otoczenia są agentami”. Wynikało to z tego, że ks. Blachnicki był postrzegany jako wielkie zagrożenie dla systemu komunistycznego. „Był prześladowany, szykanowany, więziony. Stawiano mu zarzuty i w konsekwencji został w sposób okrutny zamordowany” - powiedział minister.

Z kolei prezes IPN Karol Nawrocki dodał: „Ks. Blachnicki był reprezentantem pierwszego pokolenia Polaków, którzy wychowywali się w wolnej, niepodległej II Rzeczpospolitej, tej II Rzeczpospolitej bronił już we wrześniu 1939 roku, a w czasie II wojny światowej był konspiratorem i więźniem niemieckich obozów koncentracyjnych, w tym obozu Auschwitz”.

Życiorys godny filmu

Ks. Franciszek Blachnicki jeszcze przed wojną angażował się społecznie, działając w polskim harcerstwie. We wrześniu 1939 r., jako podchorąży Wojska Polskiego, uczestniczył w wojnie obronnej. Dostał się do niewoli niemieckiej, z której uciekł, a po powrocie do Tarnowskich Gór rozpoczął konspirację. 27 kwietnia 1940 r. został ujęty ponownie, tym razem przez gestapo w Zawichoście, a następnie wywieziony do Auschwitz, gdzie przybył 26 czerwca 1940 r., otrzymując numer obozowy 1201.

W Auschwitz przebywał 13 miesięcy, z czego 9 miesięcy w kompanii karnej oraz przez prawie miesiąc w bunkrze głodowym. W marcu 1942 r. wyrokiem sądu niemieckiego został skazany na karę śmierci przez ścięcie gilotyną za działalność konspiracyjną przeciwko III Rzeszy. Po prawie 5 miesiącach pobytu w celi śmierci został ułaskawiony, a karę śmierci zamieniono na 10 lat ciężkiego więzienia. Do końca wojny był osadzony w różnych więzieniach i obozach pracy przymusowej na terenie Niemiec.

Wróg systemu

Po wojnie wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie i w 1950 r. przyjął święcenia kapłańskie. Studiował na KUL, gdzie podjął pracę dydaktyczno-naukową, publikując ok. 100 prac. Jednak największym i najbardziej dynamicznym dziełem życia ks. Franciszka Blachnickiego był oazowy Ruch Światło-Życie, w którym w latach 1964-1989 wzięło udział ok. 2 mln Polek i Polaków. Rzecz jasna, stanowił zagrożenie dla oficjalnej materialistycznej ideologii Polski Ludowej.

Ruch był prawdziwym ewenementem religijnym. Poprzez pogłębioną formację, prowadzącą do „do przyjęcia Jezusa Chrystusa jako swego osobistego Pana i Zbawiciela”, każdy uczestnik odkrywał swoje miejsce we wspólnocie diakonijnej, podejmując konkretną służbę w „Kościele i świecie”.Ewangelizacja-katechumenat-diakonia były trzema etapami drogi formacyjnej Ruchu Światło-Życie dla każdego człowieka.

Nic zatem dziwnego, że ks. Blachnicki był konsekwentnie represjonowany przez władze komunistyczne w Polsce. Już od lat 50. do swej nagłej śmierci był obiektem szykan i inwigilacji, które miały na celu ograniczenie zasięgu jego oddziaływania na polskie społeczeństwo, szczególnie na młodzież. Został skazany na karę pozbawienia wolności w 1961 r., zaś po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, gdy pozostał na emigracji w Niemczech, prokuratura wojskowa wydała postanowienie o jego tymczasowym aresztowaniu i zarządziła poszukiwanie listem gończym, zarzucając kapłanowi ,,działalność na szkodę interesów PRL”.

W okresie rewolucji „Solidarności” ks. Blachnicki powołał do istnienia Niezależną Chrześcijańską Służbę Społeczną, mającą upowszechniać ideę „Prawda-Krzyż-Wyzwolenie”, tzn. działać w duchu chrześcijańskiej nauki społecznej i ruchu wyzwolenia bez przemocy.

Sługa Boży i śledztwo

Na emigracji (wyjechał z Polski tuż przed stanem wojennym) ks. Franciszek Blachnicki działał nadal, zakładając w Carlsbergu Instytut Niepokalanej Matki Kościoła, Ośrodek „Marianum” i „Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów”. Rozwijał też inicjatywy związane z działalnością Ruchu Światło-Życie. W niezwykle długim procesie beatyfikacyjnym, bo trwającym od kwietnia 1995 r., został z końcem września 2015 r. ogłoszony Czcigodnym Sługą Bożym w uznaniu „heroiczności jego cnót”.

Wiadomo było, że Departament I MSW PRL umieścił wśród najbliższych współpracowników ks. Franciszka Blachnickiego w Carlsbergu agentów, w tym o pseudonimach „Yon” i „Panna”, wykonujących zadania wywiadowcze na rzecz PRL-owskiego wywiadu na terenie Niemiec, które polegały między innymi na ścisłej inwigilacji kapłana oraz podejmowaniu działań zmierzających do destrukcji podejmowanych przezeń przedsięwzięć.

Wyniki śledztwa prowadzonego przez IPN w latach 2001-2005 wykazały, że ks. Franciszek był inwigilowany również przez agentów SB - małżeństwo Jolantę i Andrzeja Gontarczyków. Prowadząca wówczas śledztwo prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach Ewa Koj odstąpiła jednak od przesłuchania funkcjonariuszy SB zamieszanych bezpośrednio w inwigilację ks. Franciszka Blachnickiego i postanowieniem z 6 lipca 2006 r. umorzyła dochodzenie.

Ks. Franciszek Blachnicki (1921-1987) jest zaliczany do najwybitniejszych przedstawicieli polskiego duchowieństwa katolickiego w okresie PRL

Ks. Franciszek Blachnicki nie był jedynym kapłanem, którym interesowały się służby PRL i który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach.

27 grudnia 1982 r., na plebanii w Cielętnikach, został uduszony, po wcześniejszych torturach, ks. Leon Błaszczak. Po 13 grudnia 1981 r. dał się jednak poznać z wystąpień, w których otwarcie krytykował wprowadzenie stanu wojennego.

17 kwietnia 1983 r. w wypadku automobilowym niedaleko Wydartowa w powiecie gnieźnieńskim zginął o. Stanisław Honoriusz Kowalczyk. Był współorganizatorem pomocy charytatywnej rodzinom internowanych, a także wyrzuconym z uczelni studentom i pracownikom naukowym, co spotykało się z niezadowoleniem komunistycznych władz.

27 lutego 1985 r., przygnieciony przez własny samochód, zmarł ks. Stanisław Palimąka, inwigilowany i wielokrotnie przesłuchiwany przez SB z powodu swych patriotycznych kazań. Oficjalne śledztwo bardzo szybko uznało, iż doszło do nieszczęśliwego wypadku, gdy auto kapłana stoczyło się z podjazdu.

W nocy z 20 na 21 stycznia 1989 r. został w tajemniczych okolicznościach zamordowany ks. Stefan Niedzielak, inicjator utworzenia sanktuarium „Poległym i Pomordowanym na Wschodzie” w kościele pw. św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach.

Również w nocy, ale z 29 na 30 stycznia 1989 r. śmiertelnemu zaczadzeniu uległ na Podlasiu ks. Stanisław Suchowolec. Wcześniej bezpieka próbowała zastraszyć duchownego, m.in. poprzez próbę podpalenia jego domu rodzinnego, a także trzykrotne pobicie.

11 lipca 1989 r. na dworcu PKS w Krynicy Morskiej odnaleziono ciało ks. Sylwestra Zycha. Sekcja zwłok ujawniła liczne obrażenia, w tym pręgi z tyłu głowy, być może spowodowane uderzeniami pałki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ks. Franciszek Blachnicki ofiarą systemu komunistycznego. Kim był charyzmatyczny duchowny? - Plus Polska Times

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński