Decyzja poznańskiego sądu oznacza, że rację miał odwołany w referendum burmistrz Remiasz, który uważał, że głosowanie przeprowadzono niezgodnie z prawem.
- W ten sposób udowodniłem, że referendum było nieważne - mówi Krzysztof Remiasz. - To było zaprzeczenie demokracji, za pieniądze kupowano głosy przeciwko mnie.
Sąd Apelacyjny w Poznaniu napisał w uzasadnieniu swojej decyzji, że sąd I instancji, który unieważnił referendum, przeprowadził wyczerpujące postępowanie i prawidłowo ocenił zebrany materiał dowodowy. “Okoliczności referendum, a w szczególności namawianie do głosowania i obietnice korzyści w postaci pieniędzy bądź alkoholu, organizowanie dowozu, próby zastraszania, udział osób o ograniczonej percepcji, zastraszanie utratą pracy stanowiły naruszenie przepisu art. 29 ust. 3 ustawy o referendum lokalnym" - napisano w uzasadnieniu.
Kiedy wyrok sądu się uprawomocni, odwołany burmistrz powróci na stanowisko. Niebawem znana będzie także data kolejnego referendum.
- Nie wiem, czy mieszkańcy mnie odwołają, czy pozostawią na stanowisku - mówi Krzysztof Remiasz. - Cieszę się z tego, że sąd przyznał mi rację i potwierdził, że w pierwszym referendum moi przeciwnicy dążący do odwołania mnie z funkcji burmistrza złamali prawo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?