Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys w ZCH Police. Związkowcy chcą odwołania zarządu

Piotr Jasina
Obecnie w firmie zatrudnionych jest 3 200 osób. Police uruchomiły właśnie program dobrowolnych odejść. Zarząd liczy, że odejdzie około 300 osób.
Obecnie w firmie zatrudnionych jest 3 200 osób. Police uruchomiły właśnie program dobrowolnych odejść. Zarząd liczy, że odejdzie około 300 osób.
Pięć z sześciu związków zawodowych działających w Zakładach Chemicznych Police wystosowało wczoraj list do premiera, ministrów skarbu i gospodarki domagając się odwołania całego zarządu spółki.

Związkowcy twierdzą, iż menedżment firmy nie radzi sobie z kryzysem i stracił całkowicie ich zaufanie. Prezes Polic odpiera zarzuty.

Pod listem podpisało się 5 związków, oprócz Kontry. Jutro związkowcy jadą do Warszawy na spotkanie z szefami resortów skarbu państwa i gospodarki.

- Musimy działać, bo ten zarząd zagraża bytowi zakładu - twierdzi Waldemar Badełek, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w ZCh. - To są zbyt młodzi ludzie, bez doświadczenia, nie radzą sobie absolutnie z kryzysem. Podejmują decyzje fatalne w skutkach dla firmy. Poczynili potężne zakupy surowców, na czym straciliśmy. Teraz jest sezon na nawozy, a firma nie sprzedaje. Kiedy zarząd nas mamił programem antykryzysowym, blokadą podwyżek, dołożył kasy kilkuset osobom. Słyszymy ciągle o konieczności oszczędzania, a kilka dni temu cały 5-osobowy zarząd urządził sobie wycieczkę na targi do Wrocławia, bawili w najdroższym hotelu. To są oszczędności? Ten zarząd stracił całkowicie nasze zaufanie.

Ryszard Siwiec, prezes Polic nie ukrywa zdumienia i odpiera zarzuty.

- Kontaktujemy się ze związkami niemal codziennie - zapewnia. - Przekazujemy informacje, oprócz objętych tajemnicą handlową. Nie rozumiem tej nagłej aktywności związków. Sytuacja na rynku jest trudna, musimy liczyć się z dwoma, trzema latami chudymi. Niestety, teraz musimy podejmować niepopularne decyzje, trzeba dostosować spółkę do nowej sytuacji.

Związki widzą sytuację zupełnie inaczej.

- Zarząd ignoruje radę nadzorczą, zraził do siebie kadrę techniczną, nie informuje, nie konsultuje zmian organizacyjnych w spółce - dodaje przedstawiciel "Solidarności". - Firma stała się przechowalnią kolesi, nieudaczników. Wylatują z rządu Tuska i otrzymują ciepłe posadki prezesów w spółkach zależnych, jak chociażby ostatnio w Infraparku. A ludzie boją się o pracę, nie widzą perspektyw.

Prezes Polic zapewnia jednak, że zarząd ma program na trudny okres, wie co robić, żeby przetrzymać kryzys.

Woli porozumienia jednak nie widać.

- Będziemy sugerować ministrowi skarbu, by oddelegował kogoś z rady nadzorczej do tymczasowego zarządzania spółką - dodaje przewodniczący Badełek. - Mamy w zakładzie wielu fachowców z doświadczeniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński