Likwidacja stoczni staje się faktem. Pracy już prawie nie ma. Jeden z trzech statków, które są przy nabrzeżach, lada dzień zostanie przekazany armatorowi. Pozostałe wymagają już tylko prac wykończeniowych. Od jutra poza zakładem będzie kolejna grupa 500 pracowników. Właśnie odebrali świadectwa pracy. Ale to dopiero początek.
- W połowie kwietnia z zakładu odejdzie kolejnych 450 pracowników, a pod koniec tego miesiąca drugie tyle - potwierdza Andrzej Markowski, prezes Stoczni Szczecińskiej Nowa. - Największa grupa, bo aż 1000 osób, pożegna się ze stocznią 15 maja. W końcu maja w zakładzie pozostanie już około 900 pracowników.
Prezes nie jest w stanie powiedzieć, ile osób pozostanie, by zabezpieczyć majątek i utrzymać zakład w ruchu do momentu sprzedania aktywów w stoczni.
Zwalniani pracownicy oprócz odszkodowań, które otrzymują, mogą skorzystać z pomocy w ramach programu zwolnień monitorowanych: usług doradców, szkoleń, pomocy przy uruchamianiu własnego biznesu.
Czy otrzymają też obiecywane oferty pracy?
- Bez względu na to, czy Work Service pozostanie, czy też nie, poradzimy sobie z realizacją programu - zapewnił nasz wczoraj Andrzej Głowacki, prezes DGA, drugiej ze spółek tworzących konsorcjum.
Roma Sarzyńska z Agencji Rozwoju Przemysłu powiedziała, że prezes ARP jeszcze nie podjął decyzji o wykluczeniu Work Service.
Likwidowana stocznia, to jeden z nielicznych dużych zakładów produkcyjnych w naszym regionie. Wcześniej zwolnienia grupowe dotknęły fabrykę kabli w Załomiu. Z 800 pracowników została garstka. Problemy związane z kryzysem odczuwają również Zakłady Chemiczne Police - właśnie uruchamiają program dobrowolnych odejść, by dostosować zatrudnienie do mniejszej produkcji.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?