Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Król strzelców wspomina wyjazdy na zgrupowania

(mc)
- Kolega przeżył kiedyś turbulencje i teraz musi sobie wypić mały alkohol, by wsiąść na pokład - wspomina Marcin Robak (z prawej).
- Kolega przeżył kiedyś turbulencje i teraz musi sobie wypić mały alkohol, by wsiąść na pokład - wspomina Marcin Robak (z prawej). Artur Bańko/pogonszczecin.pl
Przepytaliśmy Marcina Robaka, napastnika Pogoni Szczecin o zagraniczne zgrupowania reprezentacji oraz klubów, w których występował w trakcie swojej kariery.

Pogoń, jak i spora liczba zespołów z Polski i całej Europy, do wiosny przygotowuje się w Turcji. Tam szlifuje się formę, tam są doskonałe warunki, tam też są odpowiedni sparingpartnerzy. Z Pogonią na obozie w tureckiej Antalyi przebywa już drugi rok z rzędu, Marcin Robak, król strzelców ekstraklasy i gracz, który występował w lidze tureckiej.

- Za czasów mojej gry w Koronie Kielce wyjeżdżaliśmy także na obozy na Cypr. Większość zespołów jednak zimą woli wybrać się do Turcji - mówi Robak. - Wybierają miejscowości takie jak właśnie Antalya, Side czy Belek. Bywałem także w innych miejscach. Np. na obozie na Węgrzech z Piastem Gliwice czy w Hiszpanii.

Robak grał w Turcji przez dwa lata. Wiosną 2010 roku trafił do Konyasporu, dla którego w półtora roku strzelił 13 goli. Ostatnie pół roku w klubie Mersin Idman Yurdu było dużo mniej udane.

- Grając tu, również jeździliśmy na krótkie zgrupowania, także w Turcji. Było to jednak w innych miejscowościach - przyznaje Robak. - Tu przerwy między rundami są krótkie. Latem w tych okolicach jest zbyt gorąco, więc jeździliśmy na obozy bliżej gór.

Robak ma za sobą także 9 występów w dorosłej reprezentacji Polski.

- Z kadrą wyjechaliśmy raz na takie krótkie zgrupowanie do Tajlandii, na towarzyski turniej. Tam właśnie zdobyłem jedyną bramkę dla kadry - wspomina napastnik Pogoni. - To było fajne przeżycie. Ten kraj to jest całkiem inny świat. Tajlandia z tych miejsc, do których jeździliśmy na obozy, była najciekawsza.

Jeżeli chodzi o wakacje, to Robak... także czasami wybierał Turcję czy Hiszpanię. - To prawda, bywałem w tych krajach na wakacjach, ale w innych hotelach. Lubię ciepło i sprawdzoną pogodę, więc te miejsca jak najbardziej mi pasują.

Robaka omijały gorsze zgrupowania.

- Nie było na szczęście jakiś niemiłych niespodzianek - wspomina Robak. - Nawet turbulencji w samolocie sobie nie przypominam. Choć mam kolegów, którzy przed wylotem muszą się dobrze przygotować. Tak było z Widzewem, gdy lecieliśmy do Turcji. Kolega przeżył kiedyś poważne turbulencje i teraz, gdy ma wsiąść do samolotu, to jest od razu cały spocony. I musi sobie jakiś mały alkohol spożyć, by się uspokoić. Tak to z piłkarzami czasami bywa. Mnie to nie spotkało, ale rozumiem czyjeś obawy - twierdzi Robak.

Napastnik Pogoni zwraca uwagę także na jeszcze jedną, istotną rzecz. Rodzaj treningu podczas zgrupowań zmienił się dość mocno.

- Kiedyś w zimie, jeździliśmy na obozy w góry - opowiada snajper Portowców. - Większość treningów była biegowa. Było ciężko. Wszystkich wrzucano do jednego wora. Jeden mógł biegać swobodnie, drugi się męczył. Czasami śnieg świeżo spadł, a trening musiał się odbyć. Nie było zmiłuj. Pamiętam po ciężkim treningu, musieliśmy wykonać jeszcze 200 skoków nad płotkami. Teraz jest inaczej. Teraz trenerzy kontrolują każdego z zawodników - kończy szczeciński napastnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński