Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krajobraz powyborczy. PiS i PO biorą wszystko. Komentarz politologa

Dr hab. Piotr Chrobak
Dr hab. Piotr Chrobak
Dr hab. Piotr Chrobak Sebastian Wołosz
Dla dwóch największych partii sytuacja po wyborach zapowiada się dość obiecująco. PiS obroniło fotel prezydencki, więc rząd będzie mógł spokojnie sprawować władzę, nie martwiąc się o zawetowanie kluczowych ustaw. Natomiast, gdyby za trzy lata PiS po raz drugi nie uzyskało reelekcji, a nowa koalicja sprawująca władzę miałaby zbyt mało posłów do odrzucenia prezydenckiego weta, to sytuacja PiS również nie byłaby taka zła. Będąc wówczas największą partią opozycyjną i mając swojego prezydenta, przez pół kadencji nowego parlamentu prezydent mógłby dzięki prawu weta utrudniać sprawowanie władzy rządowi, który nie wywodziłby się z PiS-u.

Teraz największym zagrożeniem dla PiS jest samo PiS i jego satelici. Jeżeli partia nadal będzie się wsłuchiwać w potrzeby swojego elektoratu, to może spać spokojnie. Gorzej, jak PiS uwierzy, że nie ma już z kim przegrać, w co swego czasu uwierzyła PO.

Jednak po wyborach PO umocniła swoją pozycję jako lidera opozycji i zastopowała spadające sondaże. Jeżeli mądrze wykorzysta popularność jaką zdobył Rafał Trzaskowski, to ma szanse na pozyskanie nowych zwolenników. Dzięki temu, w sytuacji, gdyby PiS zaczęło popełniać błędy, PO ma realne szanse na wygranie najbliższych wyborów do parlamentu. Jednak najpierw musi obronić sejmiki wojewódzkie, w których sprawuje władzę wraz z koalicjantami, bo PiS ma teraz tak dobrą pozycję, że może pokusić się o pozyskanie części brakujących radnych, co zmieni układ sił w niejednym samorządzie.

Pytanie tylko co z pozostałymi partiami opozycyjnymi? Czy poza Konfederacją, takie partie jak PSL, Lewica, a także Hołownia mogą czuć, że faktycznie zyskali na tych wyborach? Raczej wątpię. Muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy warto nadal słuchać się PO i ryzykować, że skończą jak Nowoczesna. Jednak nie zostaną wchłonięci przez PO, tylko zostaną tak mocno zdominowani, że bez PO nie będą w stanie samodzielnie wejść do Sejmu. Taki problem mają partie Ziobry i Gowina względem PiS.

Najlepszym tego przykładem jest PSL. Im pozycja PO była słabsza, tym większe poparcie zyskiwał Władysław Kosiniak-Kamysz. Natomiast jak tylko pojawił się silny kandydat, czyli Rafał Trzaskowski, to poparcie dla kandydata Ludowców tak dramatycznie spadło, że przestał się liczyć w walce o fotel prezydenta.

PSL i Lewica działając samodzielnie i prezentując odmienny program od PO, a nawet stając do niej czasami w opozycji, mają większe szanse na lepszy wynik do parlamentu. A po wyborach PO i tak będzie skazana na koalicję z nimi, bo na samodzielne rządy nie ma szans. To właśnie te partie powinny najbardziej się cieszyć z przegranej Trzaskowskiego, bo nie zostaną zupełnie zdominowane przez jego partię.

Szymon Hołownia już częściowo został przyklejony do PO. Jeżeli da się zdominować tak jak KOD, to na pewno mu to nie pomoże w budowaniu samodzielnego ruchu. Chyba że Hołownia, podobnie jak część działaczy KOD-u, zadowoli się dobrym miejscem na liście PO, porzucając samodzielność w polityce. Wówczas pojawi się pytanie, co zrobią jego dotychczasowi zwolennicy, którzy krytykowali jakiekolwiek formy partyjniactwa. Kto ich wtedy zagospodaruje?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński