Oprócz złodziei w sidła policji wpadną teraz także ci, którzy dzięki nim tanio doładowywali sobie telefony. Policjanci mają ich listy. Takie osoby potraktowane zostaną jak paserzy. A za to grozi pięć lat więzienia. Policja ma ich dane.
"Głos" ujawnił
Sprawa zaczęła się w kwietniu tego roku, kiedy do redakcji "Głosu" zaczęli zgłaszać się zdenerwowani abonenci Telekomunikacji Polskiej ze Szczecina i Nowogardu. Przynosili rachunki, które jak twierdzili, były zawyżone z powodu licznych połączeń z numerem zaczynającym się liczbą 0300. Nasi Czytelnicy zgodnie twierdzili, że na ów numer nie dzwonili. Większość z nich nie wiedziała nawet co się pod nim kryje.
Szybko ustaliliśmy, że nasi Czytelnicy są okradani dzięki nowej usłudze TP S.A. Umożliwia ona, poprzez wykręcenie numeru 0300, doładowanie kart pre-paid w telefonach komórkowych sieci Idea. Złodzieje wchodzili do piwnic budynków, włamywali się do skrzynek TP i podpinając się do linii przypadkowych abonentów "doładowywali" komórki swoje, znajomych i na konkretne zamówienia. W ten sposób okradali całe wieżowce. Rachunek poszkodowanych zawyżony był w ten sposób średnio o 80-90 złotych. Telekomunikacja początkowo lekceważyła nasze sygnały.
Słyszeliśmy nawet tłumaczenia, że abonenci są sami sobie winni, bo nie pilnują dzieci, które dzwonią gdzie popadnie. Dopiero, gdy TP została zasypana reklamacjami okradzionych abonentów sprawę potraktowała poważniej i rozpoczęła współpracę z policją. "Głos" wcześniej przekazał policji listę adresów w Szczecinie i regionie, gdzie według naszych informacji działali złodzieje impulsów.
Na gorącym uczynku...
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu"