Z ekologicznej kotłowni, wydobywają się śmierdzące zanieczyszczenia. Kominowe osady brudzą klatki schodowe i mieszkania.
Sadze w tapczanie
Spalarnię oddano do użytku przed trzema laty. Towarzyszyła temu wielka feta. A to dlatego, że miała być przyjazna środowisku. Obiektem zarządza Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej z Gryfic.
- Już nie mamy siły - żalą się mieszkańcy bloków, które stoją tuż obok kotłowni.
- Przez całą zimę bez przerwy latałam ze ścierą po mieszkaniu - mówi Anna Walkowiak. - Jak tylko mocniej powiało, to nawet przez szparę w drzwiach wlatywały brudy.
Czarny, podobny do sadzy osad, oblepia nie tylko okna i elewację. Mieszkańcy muszą usuwać brud nawet z tapczanów i meblowej tapicerki.
- Najgorszy jednak jest smród - twierdzi Eugeniusz Dąbrowski. - No i gryzący dym z kominów.
- Najbardziej dokucza wtedy, gdy wiatr wieje w stronę osiedla. Czasem przypomina zapach palonej gumy - opowiada kolejny mężczyzna.
Zajrzyjcie w komin
Na sesji rady miejskiej o interwencję poprosił jeden z radnych.
- Niedługo kończy się sezon grzewczy - tłumaczył. - To najlepszy moment żeby zajrzeć do tych kominów i sprawdzić co się tam dzieje.
Skargi na uciążliwą kotłownię dotarły też do burmistrza Gryfic.
- Być może potrzebne będzie założenie jakichś specjalnych filtrów - zapowiedział Andrzej Szczygieł, burmistrz Gryfic. - Będziemy badać tę sprawę.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że mieszkańcy bloków, którym najbardziej dokuczyły podejrzane opary, korzystają z zupełnie innej kotłowni.
- Być może ta spalarnia miała być ekologiczna - mówią mieszkańcy. - Ale jeśli teraz palą w niej węglowym miałem, to mamy brud na pół osiedla.
Miał leży na placu
Zarzuty odpiera Ryszard Kapelusz, prezes gryfickiego PEC. Przekonuje, że proces spalania w kotłowni odbywa się zgodnie ze wszystkimi normami. Prawidłowe są także wyniki badań wpływu na środowisko. Potwierdza jednak, że w tym roku wpłynęły niepokojące sygnały od mieszkańców osiedla.
- Nie jestem jednak pewien, czy te zanieczyszczenia na pewno pochodzą z naszej kotłowni. Do opału używamy bowiem wyłącznie zrębków drewna i drzewnego brykietu - zapewnia.
Dziwnie tłumaczył jednak obecność na placu obok kotłowni węglowego miału.
- Kiedyś to miejsce służyło jako składowisko materiałów grzewczych - mówi. - Widocznie ktoś nie zdążył go uprzątnąć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?