Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kotłownia wykańcza mieszkańców Myśliborza

Jacek Słomka
- Teraz dymu z komina, za moimi plecami, prawie nie widać. Najczęściej jednak jest on czarny i cuchnie - zapewnia Ryszard Głowacki.
- Teraz dymu z komina, za moimi plecami, prawie nie widać. Najczęściej jednak jest on czarny i cuchnie - zapewnia Ryszard Głowacki.
Jeden z mieszkańców ulicy Strzeleckiej w Myśliborzu postawił budynek gospodarczy bez wymaganych pozwoleń. Uruchomił w nim m.in. kotłownię. Dym z niej zatruwa życie sąsiadom.

- Kiedyś w miejscu gdzie dzisiaj znajduje się kotłownia, stała wiata - opowiada Ryszard Głowacki. - W pewnym momencie sąsiad dobudował do niej mury. Dach pokrył eternitem. Wystawił niewysoki komin i urządził sobie tam kotłownię. Apele moje i części sąsiadów, żeby w niej nie palił, na nic się zdawały. Czarny, gryzący dym od dawna nie daje nam normalnie mieszkać.

Latem i zimą

Jak zapewnia Głowacki, latem nie można wyjść na taras, ani do ogródka, bo w tym okresie kotłownia służy do podgrzewania wody. Zimą, to już w ogóle nie ma o czym mówić. Okna muszą być szczelnie pozamykane. A i tak sadza wdziera się wszędzie.

- Wszystko przez to, że komin nielegalnie postawionej kotłowni znajduje się pięć metrów od mojego domu - mówi Głowacki.

Zarówno on, jak i inny z sąsiadów (nazwisko do wiadomości redakcji) podkreślają, że chodzi nie tyle o nielegalnie postawiony budynek, co o zlikwidowanie kotłowni, która zagraża ich życiu. Sprawę skierowali do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Ten nakazał rozbiórkę budynku gospodarczego, postawionego bez pozwolenia na budowę.

Przemilczenia

Decyzję tę uchylił zachodniopomorski wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego Ryszard Kabat. W uzasadnieniu stwierdza m.in., że nielegalnie wybudowany budynek spełnia rolę składu opału, przechowalni przetworów spożywczych, ze względu na brak piwnicy. Pisze on także, że rozbiórka obiektu pełniącego również rolę kotłowni, będzie skutkowała pozbawieniem dostępu do ciepłej wody oraz braku ogrzewania w nadchodzącym sezonie grzewczym osobę, która nielegalnie go postawiła. Przemilcza przy tym fakt, że budowla ta pokryta jest azbestem i że jest w bliskim sąsiedztwie domu Głowackiego. Stwierdza tylko, że przedmiotowy budynek wybudowano przed 1995 rokiem.

- Część tych stwierdzeń, delikatnie mówiąc, mija się z prawdą - zapewnia Głowacki. - Pan, który wybudował sobie kotłownię, ma piwnice w swoim budynku, tak jak inni jego sąsiedzi. Miał też w nim piec, tylko go zlikwidował. A sporna budowla powstała dużo później, niż w 1995 roku. Szkoda, że tego wszystkie nie sprawdził inspektor Kabat.

Ryszard Głowacki zapowiada odwołanie od decyzji wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Z właścicielem nielegalnej kotłowni nie udało nam się skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński