Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosztowne gierki polityków

Beata Kulewicz, 19 stycznia 2006 r.
Rys. Tomasz Wilczkiewicz
Jesienne wybory parlamentarne kosztowały 90 milionów złotych. Wiosną może czekać nas kolejny taki wydatek, bo Polacy znowu pójdą do urn. W ugrupowaniach politycznych trwa stan podwyższonej gotowości.

Nasi politycy znają już odpowiedź na pytanie czy dojdzie do nowych wyborów parlamentarnych.

- Na 99 procent nowe wybory będą, i to już w marcu - uważa Rafał Wiechecki, poseł Ligi Polskich Rodzin. - Będzie to najgorsze rozwiązanie dla Polski, ponieważ zyska na tym obóz postkomunistów.

Kasa jest pusta

Zdaniem Wiecheckiego pieniądze na kampanię wyborczą kandydaci LPR będą musieli wyłożyć z własnej kieszeni, bo Liga nie otrzymała jeszcze zwrotu na poprzednie wybory. Kasa partii świeci pustkami.

Pieniędzy nie będzie też miała Platforma Obywatelska.

- Rozważamy możliwość zaciągnięcia kredytu bankowego - wyjaśnia Sławomir Nitras, poseł PO. - Spłatą pożyczki obciążymy kandydatów. Oczywiście te wybory niczego na scenie politycznej nie zmienią, bo jeśli PiS liczy na ponad 50 procent poparcia, to się myli. Po nowych wyborach znów będziemy mieli sytuację, że PiS będzie musiał rozmawiać z PO o tworzeniu koalicji.

Większych zmian na listach kandydatów PO nie przewiduje.

- Potrzebne będą z pewnością drobne korekty - tłumaczy Nitras. - Niewykluczone bowiem, że ci, którzy jesienią w ostatniej chwili zrezygnowali z kandydowania, teraz będą chcieli zrobić PiS na złość i będą kandydować.

Lewica od nowa

Wspólnie kandydować zamierzają partie lewicowe. Do SLD dołączy z pewnością SdPl i demokraci.pl

- Liczymy na budowę szerszego bloku centrolewicowego - nie ukrywa przewodniczący demokratów.pl w Szczecinie Radosław Popiela. - Dlatego sądzimy, że dołączą do nas różne organizacje społeczne, chociażby Zieloni.

Sam Sojusz porozumienie lewicy w nowych wyborach uważa wręcz za konieczne.

- Łączą nas nie tylko lewicowe poglądy, ale też kultura polityczna i efektywność - twierdzi Jędrzej Wijas, wiceprzewodniczący rady miejskiej SLD w Szczecinie. - Listy kandydatów będziemy tworzyć od nowa, ponieważ mamy do czynienia z odmienną sytuacją polityczną. A poza tym część kandydatów sama się zweryfikowała podczas ostatniej kampanii. Wtedy było widać, jak każdy pracuje.

Lewica nie będzie na potrzeby kampanii tworzyć nowego programu.

- Mamy ulotki sprzed trzech miesięcy i te materiały wykorzystamy - dodał Popiela.

Nie ma polecenia

Najmniej zainteresowana wyborami wydaje się być Samoobrona.

- Mam nadzieję, że liderzy partii mimo wszystko się porozumieją - mówi Sławomir Kobarynka, przewodniczący Samoobrony w Szczecinie. - Niedawno były wybory, a Samoobrona jest gotowa do tego, żeby współpracować. Nie mamy też takiego polecenia, żeby się szykować do kolejnych wyborów.

Kampania Samoobrony, gdyby jednak do niej doszło, będzie według Kobarynki skromna i finansowana przez samych kandydatów.

Oficjalnie jeszcze mniej o ewentualnych wyborach wie Prawo i Sprawiedliwość.

- Nie wiem skąd mielibyśmy wziąć pieniądze na kampanię, ponieważ nie myślimy o nowych wyborach - twierdzi Joachim Brudziński, poseł PiS. - Wciąż trwają rozmowy na temat tworzenia koalicji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński