Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kort i Stolarczyk grali dla Wisły, ale kibice Pogoni przyjęli ich z klasą

Jakub Lisowski
Maciej Stolarczyk i Dawid Kort pewnie nie spodziewali się tak sympatycznego przyjęcia przez szczecińskich fanów
Maciej Stolarczyk i Dawid Kort pewnie nie spodziewali się tak sympatycznego przyjęcia przez szczecińskich fanów Andrzej Szkocki
Piłka nożna. Korcik, Stolar - witajcie w domu - taki transparent przywitał Dawida Korta i Macieja Stolarczyka na szczecińskim stadionie.

Transparent wisiał pod tzw. młynem, przysłaniał napis „Wychowani na Twardowskiego”. Świetnie się to komponowało.

Dawid Kort w Pogoni był od dziecka. Trenował go m.in. śp. Włodzimierz Obst, świetny wychowawca i łowca talentów. Szkoleniowiec zawsze podkreślał, że wychowuje przyszłego lidera Pogoni, który miał głównie odpowiadać za akcje ofensywne. W wieku 18 lat Kort zadebiutował w ekstraklasie, ale dopiero trzy lata później stał się ważnym ogniwem zespołu.

Wcześniej nabrał ogrania w I lidze (Flota, Bytovia). 20 marca 2016 strzelił 1 gola w elicie, w sezonie 2016/17 rozegrał 24 spotkania, strzelił 6 bramek. W sumie w Pogoni - 59 gier, 8 goli. Miewał mecze świetne, ale tych słabych było więcej. U kolejnych trenerów przegrywał rywalizację.

U Runjaica jesienią też raczej by nie grał, więc dostał wolną rękę i tak wylądował w Krakowie. Spłaca kredyt zaufania - jest podstawowym zawodnikiem, zdobył już 2 bramki. Śmiało na niego stawia Maciej Stolarczyk, który w Pogoni był piłkarzem (178 spotkań, 10 bramek), trenerem (krótko był pierwszym, dłużej asystentem np. Dariusza Wdowczyka), a ostatnio - do czerwca - dyrektorem sportowym.

Odchodził w gęstej atmosferze, prezes Jarosław Mroczek nazwał go „pracownikiem”, ale później szef klubu ochłonął i podziękował za lata pracy.

Praca Stolarczyka i Korta w Wiśle to duże zaskoczenie początku sezonu. W Szczecinie też próbowali wygrać. Kort już w 12. minucie mógł strzelić gola, ale przestrzelił z 16 m. Później niczym specjalnym się nie wyróżnił i opuścił boisko w 64. minucie. Dostał delikatne brawa.

Kamil Wojtkowski, który krótko grał w Pogoni (za trenera Michniewicza) na boisku pojawił się w 74. minucie.

Zobacz więcej:

Zobacz wideo: Rafał Pietrzak po meczu Pogoń - Wisła Kraków: Zaskoczyliśmy samych siebie

Wideo: Adam Buksa po meczu Pogoń - Wisła Kraków: Teraz trzeba iść za ciosem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński