Koronawirus. W woj. zachodniopomorskim stabilnie. Całkowity lockdown nam nie grozi?

Od dłuższego czasu sytuacja epidemiologiczna w Zachodniopomorskiem jest stabilna. W ciągu ostatnich dwóch tygodni dzienna liczba nowych zakażeń SARS-COV-2 utrzymuje nie dobija do 500, od 15 lutego najwięcej było 25 lutego - 461. W piątek zanotowaliśmy niewielki spadek, było to 395 infekcji, w sobotę znowu wzrost i 455.

- Na tę chwilę sytuacja u nas nie jest zła. Dopóki w województwie mamy poniżej 500 przypadków dziennie to widzę, ze system sobie spokojnie radzi. W momencie, gdy jest to 700-1000 - jak bywało wcześniej - to po kilku dniach zaczynamy mieć problemy, łóżka się wypełniają. Na razie te łóżka są, część oddziałów wewnętrznych (w szpitalu przy ul. Arkońskiej w Szczecin - przyp. red) wróciło do normalnego funkcjonowania, bo ludzi trzeba leczyć też z innych chorób. Staramy się to precyzyjnie balansować. Mam nadzieję, że uda się nam utrzymać ten stan - ocenia prof. Miłosz Parczewski, naczelny lekarz ds. Covid-19 w Zachodniopomorskiem.

Zaznacza jednak, żeby nie popadać w zbytni optymizm i apeluje, aby mieszkańcy wciąż zachowywali dystans społeczny.

W piątek najwięcej przypadków zanotowano w Szczecinie - 113, co w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców daje współczynnik 2,82. To średni wynik, w 6-stopniowej skali podawanej przez Ministerstwo Zdrowia jest to 3 stopień.

Gorzej pod tym względem sytuacja wygląda w powiatach - pyrzyckim - 7,49, łobeskim - 5,68 i goleniowskim - 4,49.

Dla porównania, w sobotę w Olsztynie było 216 nowych przypadków, czyli współczynnik wyniósł 12,5.

Wygląda na to, że w tej chwili woj. zachodniopomorskie jest daleko od scenariusza z Warmii i Mazur, gdzie od 27 lutego zamknięte zostaną hotele, kina, teatry, muzea, galerie sztuki, baseny i korty tenisowe. Galerie handlowe zaś będą działały w ograniczonym zakresie (otwarte będą mogły być m.in. apteki, drogerie, sklepy spożywcze, salony prasowe).

Minister Niedzielski w rozmowie z radiem TOK FM wskazywał, że na Warmii i Mazurach odnotowywany jest obecnie szczególnie szybko rozprzestrzeniający się brytyjski wariant koronawirusa. I właśnie dlatego tego regionu mają dotyczyć najostrzejsze zasady.

- W skali całego kraju na każde 100 tys. mieszkańców mamy ok. 20 przypadków nowych zachorowań, w woj. warmińsko-mazurskim mamy ponad dwukrotne przekroczenie tej średniej dla całego kraju. W tej chwili ten wskaźnik wynosi 45 - tłumaczył minister zdrowia.